Takich list na przestrzeni ostatnich sześciu lat można byłoby opracować co najmniej kilka. Tych, którzy przyłożyli rękę do pisowskiego zamachu na Trybunał Konstytucyjny, niezależne sądy czy prawa kobiet. Atak na wolne media jest kolejnym etapem ustanawiania w Polsce autokracji. Ale nie udałby się, gdyby Jarosławowi Kaczyńskiemu nie pomogła grupa posłów, która dała popis wyjątkowej hipokryzji. Mowa o kukizowcach, których „antysystemowość” okazała się jedynie wyborczym chwytem, oraz dwóch parlamentarzystach, którzy do Sejmu wjechali na listach prodemokratycznej opozycji. Do tego doszli konfederaci (9 posłów), których wstrzymanie się od głosu pomogło władzy, oraz dotychczasowi członkowie Porozumienia, którzy zdradzili Jarosława Gowina i zagłosowali z PiS (Marcin Ociepa, Grzegorz Piechowiak, Wojciech Murdzek, Anna Dąbrowska-Banaszek, Mieczysław Baszko). Od głosu wstrzymał się Andrzej Gut-Mostowy – który, jak oświadczył Gowin, pozostaje w Porozumieniu, choć do jego nowo utworzonego koła na razie nie wchodzi; zastanawia się, co ze sobą zrobić. Dla PiS to otwarta furtka do negocjacji. Trójka posłów PiS nie wzięła udziału w głosowaniu: Violetta Porowska i Marek Wesoły, których nie było w Sejmie, oraz Marek Zagórski (do czerwca sekretarz stanu w KPRM), który z kolei był tego dnia na Wiejskiej. Przeciwko lex TVN głosował tylko jeden kukizowiec: Stanisław Tyszka.
W ataku na TVN władzę wsparli:
● Paweł Kukiz (1) – olbrzymi zawód nie tylko dla dotychczasowych antysystemowych wyborców, ale i środowiska muzycznego, z którego się wywodzi. Wyszukiwarka Google po wpisaniu słowa „szmata”, pokazuje zdjęcia posła Kukiza, a koledzy, którzy pomagali mu startować z ruchem, podkreślają, że „sprzedał się za nic”.