Drajewicz to jeden z głównych beneficjentów tzw. reformy wymiaru sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, wiceprezes wybieranej przez polityków Krajowej Rady Sądownictwa (tzw. neo-KRS). Jest 49-letnim sędzią sądu rejonowego dla Warszawy Mokotowa. W 2017 r. został delegowany przez ministerstwo na stanowisko piątego wiceprezesa Sądu Okręgowego w Warszawie, a w lipcu 2018 – do pracy w II wydziale karnym Sądu Apelacyjnego.
Czytaj też: Harce w neo-KRS
Sąd niewłaściwie obsadzony
I tam właśnie 20 listopada 2019 r. uczestniczył w wydaniu – jako delegowany sędzia sądu rejonowego, obok dwóch sędziów sądu apelacyjnego – wyroku na handlarza narkotykami (podtrzymujący wyrok sądu okręgowego: trzech i pół roku więzienia). Obrońca wystąpił o kasację i 21 lipca Sąd Najwyższy zdecydował o zwrocie sprawy do ponownego rozpoznania. Pisemnego uzasadnienia jeszcze nie ma, ale jak informuje „Politykę” Maciej Brzóska z Centrum Informacyjnego SN, podstawą uznania kasacji wyroku był art. 439 par. 1 pkt 2 kodeksu postępowania karnego. Mówi on, że uchyla się zaskarżone orzeczenie, jeżeli sąd był „niewłaściwie obsadzony”.
To oznacza, że wszystkie wyroki, jakie wydał sędzia Dariusz Drajewicz przez ostatnie trzy lata w Sądzie Apelacyjnym, mogą okazać się wadliwe. Do tej pory „Polityka” nie otrzymała informacji z II wydziału karnego Sądu Apelacyjnego, ile jest takich spraw.
Czytaj też: Ministerstwo Szczucia. Jak wykończyć sędziów rękami sędziów
Wadliwa delegacja sędziego Puchalskiego
To kolejny sędzia, którego delegacja – zdaniem Sądu Najwyższego – została wydana przez resort sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry z naruszeniem prawa. Pod koniec maja orzekł tak wobec innego członka neo-KRS: sędziego sądu rejonowego z Jarosławia Rafała Puchalskiego. 1 lutego 2018 r. został powołany na prezesa rzeszowskiego Sądu Okręgowego i jednocześnie delegowany do Sądu Apelacyjnego „na czas pełnienia funkcji prezesa SO”. Izba Karna SN orzekła, że taki sposób delegowania sędziego – „na czas pełnienia funkcji prezesa sądu” – jest ewidentnie wadliwy i nie występuje w prawie.
Ta decyzja oznacza, że wszystkie wyroki, w których wydaniu uczestniczył Puchalski w rzeszowskim Sądzie Apelacyjnym, mogą teraz zostać uchylone. Sąd Najwyższy zalecił prokuraturze kontrolę tych orzeczeń. Teraz także wyroki wydane z udziałem sędziego Drajewicza mogą być podważane.
Czytaj też: Apanaże sędziów dobrej zmiany