Wynik Tuska na Radzie Krajowej Platformy Obywatelskiej 201 do zera robi wrażenie. Nadzieje Rafała Trzaskowskiego na zatrzymanie byłego premiera rozwiały się szybciej, niż powstały. Choć to Trzaskowski reprezentuje nowe pokolenie i jest najpopularniejszym politykiem w Polsce, to nie został poparty przez nikogo w prezydium PO. Czy to jest wstydliwa porażka? W żadnym wypadku. Co to za polityk, co nie dąży do zwycięstwa? Trzaskowski ma czas i ma urząd, który jest doskonałą trampoliną do najważniejszych urzędów państwowych. Póki co jednak liderem Platformy Obywatelskiej został Tusk.
Czytaj też: Tusk wraca w wysokiej formie. Gdzie leży klucz do sukcesu?
Tusk ma wolę mocy. Tak jak Kaczyński
Jego sobotnie przemówienie szybko rozwiało wątpliwości, czy to jakiś inny, zepsuty przez salony Tusk, czy ten, który pokonywał PiS w latach 2007–14. Jednak to dopiero pierwszy krok na bardzo długiej i pełnej wybojów drodze do pokonania PiS. Zobaczymy, jak będzie u Tuska z pomysłami (czymś trzeba będzie zrównoważyć 500 plus i Polski Ład), umiejętnością przyciągania kadr, mobilizacją partyjnych szeregów i organizowaniem zasobów, bo Platforma potrzebuje ich dużo, jeśli chce pokonać PiS, który ma ich nieograniczoną ilość. Niedługo zobaczymy, co sam powrót zmienia w sondażach. Ale nie wcześniej niż za dwa tygodnie, bo tyle trwa spływanie faktów z mediów do szerokich mas społecznych. Przemówienie pokazało, że umiejętność polaryzacji sceny politycznej Tusk ma na pstryknięcie palcami.