Kraj

Pięć lat symetryzmu

Symetryści: pięć lat temu i dziś

To symetryzm przez lata powodował, że partia Kaczyńskiego była traktowana jak normalne ugrupowanie w demokratycznym porządku i taką się po tych zabiegach w oczach wielu stała. To symetryzm przez lata powodował, że partia Kaczyńskiego była traktowana jak normalne ugrupowanie w demokratycznym porządku i taką się po tych zabiegach w oczach wielu stała. Mateusz Włodarczyk / Forum
Kiedy w maju 2016 r. opublikowaliśmy tekst „Symetryści i poputczicy”, nie przypuszczaliśmy, że wprowadzone przez nas pojęcia „symetryzm” i „symetryści” zrobią tak dużą karierę. Widać poruszyliśmy istotną polityczną emocję i opisaliśmy rzeczywisty stan rzeczy – trwający do dzisiaj.
Istotą symetryzmu jest brak zwartego systemu wartości.Max Skorwider Istotą symetryzmu jest brak zwartego systemu wartości.

Przez te pięć lat symetryzm obrósł w wiele „samozwańczych” definicji, pojawiło się sporo fałszów i nieporozumień. Najbardziej chyba kuriozalna interpretacja głosi, że atakowanie symetrystów to odmawianie im prawa do krytyki opozycji. Jedni chcą być symetrystami, bo oznacza to dla nich bycie obiektywnymi, inni zaś postrzegają taką postawę jako jeden z filarów władzy PiS. Termin ten jest dzisiaj codziennie używany przez polityków, w publicystyce, w dyskusjach w mediach społecznościowych. Trafił do Wikipedii, stał się przedmiotem debat i konferencji, jak np. tej zorganizowanej nie tak dawno przez „Kulturę Liberalną”; użyczył nazwy radiowemu podcastowi. Wszedł do słownika.

Jeden z użytkowników Twittera napisał niedawno (wszystkie poniższe cytaty pochodzą z ostatnich dni): „Symetryzm krok po kroku prowadzi nas do rządów totalnych”. Inny stwierdza: „Symetryzm jawnie służy do zamazywania wartości i nieodróżniania dobra od zła”. Kolejny przyrównuje symetryzm do syndromu sztokholmskiego. Pojawiają się opinie, że „symetryzm polega na normalizacji patologii politycznych”, „to rodzaj zaniechania”, „to usprawiedliwienie dla braku opinii”, „to zaprzeczenie obiektywizmu”. Albo oburzenie, że niby są „dwa plemiona, jedno wierzy w zamach smoleński, a drugie nie. To więcej niż symetryzm, to kretynizm”.

Publicysta Przemysław Szubartowicz napisał: „Ilekroć PiS posuwa się krok dalej w zamachu na państwo prawa, tylekroć zjawia się jakiś symetrysta i epatuje publisię wielkim zdziwieniem. Że jak to się stało, ojej”. A Paweł Wroński ironizuje: „Prośba do symetrystów. Powiedzcie coś dobrego o pandemii i dlaczego powinna trwać”. Nie brakowało też stwierdzeń pozytywnych: że symetryzm to stosowanie tych samych wymagań wobec wszystkich partii, bo tego wymaga uczciwość, albo że symetryści uratują kraj przed wojną polsko-polską.

Polityka 18.2021 (3310) z dnia 26.04.2021; Polityka; s. 21
Oryginalny tytuł tekstu: "Pięć lat symetryzmu"
Reklama