Kraj

Trybunał na wysokościach

Stanisław Piotrowicz Stanisław Piotrowicz TK

Trybunał Julii Przyłębskiej za 10. podejściem (9 razy odraczano rozprawę) usunął z urzędu Adama Bodnara. Za trzy miesiące obywatele przestaną mieć swojego rzecznika, bo PiS raczej nie zaproponuje następcy możliwego do zaakceptowania przez opozycję. To orzeczenie przejdzie do historii. Oto biesiadująca z samodzierżawcą władzy politycznej Przyłębska oraz „twarz” reform unicestwiających państwo prawa Stanisław Piotrowicz nakazują rzecznikowi praw obywatelskich i działaczowi na rzecz praw człowieka Adamowi Bodnarowi tytułowanie ich „wysokim trybunałem”. Pod względem prawnym wyrok jest kuriozalny: sąd z udziałem dublera sędziego, bezprawnie ustanowionej prezeski i z bezprawnie zmienionym składem – Przyłębska zastąpiła wrocławskiego profesora Rafała Wojciechowskiego byłym działaczem PiS Bartłomiejem Sochańskim – wydaje wyrok, w konsekwencji którego obywatele zostają pozbawieni konstytucyjnego prawa (art. 80) złożenia skargi do RPO. Za bardziej zgodny z konstytucją został uznany brak rzecznika, niż kontynuowanie przez obecnego jego misji do czasu powołania następcy.

Ten absurdalny wyrok był możliwy, bo szósty rok w Polsce obowiązuje prawo siły, a nie konstytucja. Trybunał Przyłębskiej ogłosił, że nie może istnieć funkcja „pełniącego obowiązki rzecznika” i za takiego uznała Bodnara. Jednocześnie nakazał jakoś uregulować Sejmowi tę sytuację. Jak, skoro „p.o.” być nie może? Może więc Sejm ustawą zmieni konstytucyjny tryb powoływania RPO i w razie pata będzie go wskazywać np. marszałek Sejmu? Zmienianie ustawami konstytucji to paradygmat rządów PiS. Ale możliwe, że RPO po prostu nie będzie. I to by się władzy podobało.

Na razie rządzący wybrali sobie na rzecznika Bartłomieja Wróblewskiego, autora antyaborcyjnego wniosku do Trybunału Przyłębskiej.

Polityka 17.2021 (3309) z dnia 20.04.2021; Ludzie i wydarzenia. Kraj; s. 7
Reklama