Kraj

Akademia pana Czarnka

Przemysław Czarnek Przemysław Czarnek Radek Pietruszka / PAP

Powstający w tajemnicy w Ministerstwie Edukacji i Nauki projekt Narodowego Programu Kopernikańskiego prof. Jerzy Duszyński, prezes PAN, zobaczył przez przypadek w połowie marca. Wynikało z niego, że resort planuje powołać konkurencyjną dla kierowanej przez niego instytucji Międzynarodową Akademię Kopernikańską, tylko podległą politykom. Prof. Duszyński zwrócił się do ministerstwa z prośbą o wyjaśnienia, ale odpowiedzi się nie doczekał do dziś. Dopiero gdy pojawiły się na ten temat artykuły prasowe, minister Przemysław Czarnek zaczął „uspakajać”, że w projekcie nie ma mowy o likwidacji PAN i że są to „autolęki” prezesa.

Ale lęki naukowców są uzasadnione. Po pierwsze, struktura i cele MAK dublują się z PAN – z tym że stanowiska w niej obsadzane będą przez premiera lub ministra. Po drugie, PAN nie trzeba likwidować, wystarczy finansowo zagłodzić, przez przepompowanie do nowej instytucji i tak niewielkich środków na naukę. Po trzecie, w projekcie nie ma mowy o współpracy MAK z PAN. Po czwarte, minister pokazał już przy ustalaniu nowej punktacji czasopism, że słucha tylko opinii ścisłego i tajemniczego grona najbliższych doradców z uczelni w Lublinie. – Wysokojakościową naukę można uprawiać, tylko będąc niezależnym od polityków – podkreśla prof. Duszyński. – We wszelkich parametrach naukowych przebijamy każdy polski uniwersytet, a rząd zamiast PAN zmodernizować – co jest konieczne – i dofinansować, chce ją zmarginalizować lub zastąpić.

Co ciekawe, NPK poza filozofią i teologią pomija inne dziedziny humanistyki i nauki społeczne (np. nie można za nie dostać nagrody kopernikańskiej o wysokości 150 tys. dol.). – Powstanie drugoligowa instytucja, udająca, że ma potencjał intelektualny i znaczenie PAN.

Polityka 16.2021 (3308) z dnia 13.04.2021; Ludzie i wydarzenia. Kraj; s. 9
Reklama