Kraj

Niechciany Piłsudski. Bezużyteczny rządowy boeing za 90 mln dol.

Szef MON Antoni Macierewicz w zakupionym samolocie. Warszawa, listopad 2017 r. Szef MON Antoni Macierewicz w zakupionym samolocie. Warszawa, listopad 2017 r. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Samolot kupiony w trybie pilnym bez przetargu w 2017 r. lata po Polsce w niejasnym celu, ale VIP-ów wciąż nie wozi. I nie będzie woził, bo ma za krótki zasięg i – jak wyjaśnia wojsko – nie ma swojego bliźniaka.

Pandemia oznacza mniej podróży najważniejszych osób w państwie, ale wizyty zagraniczne od czasu do czasu się odbywają. 17 marca do Paryża i 1 kwietnia do Budapesztu Mateusz Morawiecki poleciał wynajętymi od LOT samolotami Embraer 175. W przypadku wcześniejszych podróży premiera i prezydenta było podobnie. Przykładowo 21 listopada 2019 r. Andrzej Duda udał się do Wilna – też lotowskim embraerem.

Tymczasem zakupiony już trzy i pół roku temu Boeing 737 Polskich Sił Powietrznych PLF 110 „Józef Piłsudski” wciąż nie jest wykorzystywany do transportu najważniejszych osób w państwie. Owszem, jest w powietrzu bardzo często, ale jak informuje wojsko, są to tylko loty szkoleniowe. – W każdej chwili jesteśmy gotowi do wykonania rejsu z VIP-em w statusie HEAD – deklaruje por. Agnieszka Wróblewska, rzeczniczka I Bazy Lotnictwa Transportowego na Lotnisku Chopina w Warszawie. Lot ma taki status, gdy podróżuje prezydent, premier i marszałkowie Sejmu lub Senatu. Problem w tym, że dygnitarze się do tych lotów nie palą.

Czytaj też: Jak PiS zamiatał pod dywan aferę lotniczą z Kuchcińskim

Miał być „koniec państwa z tektury”

15 listopada 2017 r. nowy Boeing 737-800 New Generation wylądował w Warszawie. Ówczesny minister obrony narodowej Antoni Macierewicz, który traktował transakcję jako swój osobisty sukces, podkreślał, że zakończyła się era bylejakości w transporcie najważniejszych osób w państwie.

Reklama