Kraj

Ciche zejście

Koniec SLD

Od półtorej dekady SLD wiodło żywot w najlepszym razie półperyferyjny. Od półtorej dekady SLD wiodło żywot w najlepszym razie półperyferyjny. Krystian Maj / Forum
To już naprawdę koniec SLD. Jedna z najważniejszych politycznych marek III RP ostatecznie przeszła do historii. Teraz jest Nowa Lewica. Ale czy nowe oznacza lepsze?
Jeśli coś łączy Millera z Czarzastym, to przede wszystkim afirmatywny stosunek do PRL i swoista postkomunistyczna duma.Krzysztof Żuczkowski/Forum Jeśli coś łączy Millera z Czarzastym, to przede wszystkim afirmatywny stosunek do PRL i swoista postkomunistyczna duma.

Sojusz Lewicy Demokratycznej zszedł ze sceny trochę ukradkiem. Bez wyprowadzania sztandaru, kwiatów, okolicznościowych podsumowań, wspólnie przeżywanych wzruszeń. Nic, co dałoby ludziom odczuć, że w ich życiu stało się coś ważnego. A chodzi przecież o formację, bez której nie sposób napisać historii III RP: przez dwie kadencje swoich rządów (z PSL) miała swojego prezydenta oraz czterech premierów, uchwalała konstytucję, wprowadzała Polskę do UE.

W ostatnim czasie eseldowska brać nie do końca nawet wiedziała, w jakiej jest partii. Konwencja Sojuszu przyjęła uchwałę o zmianie nazwy jeszcze w grudniu 2019 r. Ale nostalgicy starego szyldu z Leszkiem Millerem na czele nie uznali tej decyzji i odwołali się do sądu, licząc, że sprawa powróci na partyjne gremia. Właśnie okazało się, że to jednak koniec batalii. Decyzja jest prawomocna, SLD to szyld historyczny.

Choć to dopiero pierwszy etap planu Włodzimierza Czarzastego. Nowa Lewica otwiera się teraz na członków Wiosny. Zgodnie z umową mają się zapisać w liczbie 2 tys., aby utworzyć wewnętrzną frakcję. Na październik planowany jest kongres, w trakcie którego połączona partia wybierze nowe władze. Ma być dwóch/dwoje przewodniczących, po równo z każdego środowiska. I tak samo na szczeblach wojewódzkich.

Jak Miller z Czarzastym

Ich niedawna wymiana złośliwości była dosyć zdumiewająca. Obaj znani z ciętego języka, tym razem jednak zeszli poniżej standardów. W końcu nieczęsto słyszy się partyjnego lidera, bynajmniej zresztą nie juniora, jak pozwala sobie na publiczną drwinę z wieku przywódcy własnej formacji. Chociaż ten ostatni również nie pozostał dłużny, wychodząc poza rolę nestora.

O co ten spór? Miller uważa, że jedynym gremium uprawnionym do zmiany nazwy jest kongres SLD. Chociaż jeszcze lepiej byłoby zorganizować w tej sprawie ogólnopartyjne referendum.

Polityka 15.2021 (3307) z dnia 06.04.2021; Polityka; s. 21
Oryginalny tytuł tekstu: "Ciche zejście"
Reklama