Słabnącemu w sondażach PiS przydałby się propagandowy sukces, ale nikt w tej partii nie wie, jak go osiągnąć. Wsadzenie Tuska do więzienia, przejęcie TVN24 czy uzyskanie od Niemiec reparacji wojennych jest mało realne, a wraku tupolewa Rosja nie chce oddać.
Z pomocą przyszli politycy Konfederacji, proponując, żeby zamiast szczątków tupolewa odzyskać szczątki księcia Henryka II Pobożnego, które Niemcy od kilkudziesięciu lat u siebie przetrzymują. W sejmowej interpelacji poseł Robert Winnicki przypomniał, że 9 kwietnia obchodzimy 780. rocznicę bitwy pod Legnicą, w czasie której książę został pojmany i zabity przez Mongołów. Ponieważ trwa proces beatyfikacyjny Pobożnego, „być może za jakiś czas jego szczątki będą relikwiami”, dlatego Polska nie może sprawy odebrania ich Niemcom zaniedbać.
Zapoczątkowana przez PiS polityka polegająca na domaganiu się od Niemiec wszystkiego, co dałoby się im odebrać, jest popierana przez wielu Polaków. Winnicki wyjaśnia, że pod Legnicą Henryk Pobożny przewodził „wojskom chrześcijańskim heroicznie broniącym ziem polskich i cywilizacji łacińskiej”, dlatego oburza go, że ani rząd PiS, ani poprzednie rządy nie zrobiły dla jego szczątków absolutnie nic. Efekt tych zaniedbań jest taki, że święte szczątki wciąż znajdują się w niemieckiej niewoli, a konkretnie w Muzeum Antropologicznym w Berlinie. Odzyskanie kości bohatera narodowej martyrologii, poległego w walce o polskość, „powinno stanowić dla Polski sprawę wielkiej wagi”. Pobożny padł co prawda ofiarą militaryzmu mongolskiego, ale nie ma żadnych dowodów, że mongolscy okupanci nie działali za cichym przyzwoleniem Niemiec, na terenie których w tamtych czasach leżała Legnica.
Wzniosła i bardzo polska inicjatywa Konfederatów pokazuje, że środowisko to nie zapomniało Niemcom i Mongołom zabójstwa sprzed 780 lat.