Paweł Wroński w Wyborcza.pl o premierze: „Morawieckiemu tak naprawdę przez kilka ostatnich lat udawało się Polaków uwodzić filozofią chcemyabizmu. Fraza »chcemy, aby... « powtarzana przez Morawieckiego miała sprawiać złudzenie, że cokolwiek on postanowi, jest to nasze wspólne, polskie marzenie. Cokolwiek się zaś stanie, będzie to wielkie osiągnięcie rządu Prawa i Sprawiedliwości opiewane w Telewizji Polskiej. Zwróćcie uwagę, chcemyabizm zakłada czas wiecznie niedokonany, wieczne pozostawanie w czasie ułudy. Czyli za rękę nie można go złapać”. Tym bardziej że to nie jego ręka.
Łukasz Warzecha dla „Super Expressu” skomentował protest „Media bez wyboru”: „widzę, jakie zagrożenie kryje się za pomysłem opodatkowania mediów i nie mam wątpliwości, że chodzi tu o politykę w takim samym co najmniej stopniu jak o kasę. (…) [kto nie dostrzega celu akcji przeciw mediom], powinien poczytać środowe wpisy co bardziej zaangażowanych polityków PiS w mediach społecznościowych, cieszących się, że nareszcie krytyczne wobec władzuchny media nie zakłócają spokoju. To mówi wiele o tym, w jakim świecie ci ludzie chcieliby funkcjonować. Podobnie niestety zabrzmiał prezydent Andrzej Duda, w rozmowie z TVP, udając, że nie rozumie, jaki jest cel podatku i czym grozi jego wprowadzenie. Wiemy już zatem, że media niechodzące na rządowym pasku w osobie głowy państwa sojusznika nie mają”. Zawsze to wiedzieliśmy. Taka głowa i takie państwo.
Politolog prof. Rafał Chwedoruk chłodno o politycznej naiwności i marketingu („Gość Niedzielny”): „Olbrzymia część polskich wyborców jest niechętna polityce w ogóle i skłonna krótkoterminowo powierzyć swoje zaufanie temu politykowi, który najefektowniej udaje, że nie jest politykiem.