Najchętniej zacząłbym od jakiegoś żartu, ale chyba nie wypada. Poczekam. Niech się nasza demokratycznie wybrana władza tak umocni, byśmy nie znali dnia ani godziny. A miesiąc też w przybliżeniu. Może powinienem coś serio o pandemii i szczepionkach? Jednak na starość widocznie wysuszyło mi mózg, bo nie rozumiem najprostszych spraw. Serio. Dlaczego mojemu kumplowi z Warszawy (siedem dych dawno skończone) wyznaczono termin szczepienia w marcu gdzieś pod Siedlcami? Sam nie wie, czy ma być skwaszony, czy szczęśliwy. Co ty z tym miejscem masz wspólnego? – zapytałem. Nic – odburknął. Zaczynamy szczepić 70+, obwieścił dumnie Michał Dworczyk. W dalszym ciągu nie rozumiem. A co z 80 i 90+, którym nie udało się zarejestrować? Nic. Propagandowo musimy iść do przodu. I idziemy, a że się czasem potkniemy, no cóż, koń ma cztery nogi i też… Andrzej Duda po ubiegłorocznej czerwcowej wizycie u Trumpa przywiózł nad Wisłę Ocean Spokojny: Polska dostanie od USA szczepionki w pierwszej kolejności. Było to tuż przed wyborami prezydenckimi w naszym kraju. Przydało się. Nie uwierzę, że Duda nie wiedział wtedy, że zgodzimy się na wariant unijny.
W ojczyźnie ruch jak nigdy. Rząd rozszerza krajoznawcze wycieczki na wszystkie branże i czynności. Na szczepieniach przecież świat się nie kończy. Oto kilkunastu prokuratorów dostało bilety – na razie w jedną stronę. Na różne trasy: 200, 400 km od domu. Nie spodobali się Ziobrze i Święczkowskiemu, bo są uczciwi i strzegą prawa. Pora chyba dać nakazy pracy (świetnie się to sprawdziło w PRL) gnuśnym lekarzom, którym się wydaje, że wszystko wiedzą lepiej niż PiS, i ruszyć ich ze Szczecina do Przemyśla. Czy dentysta z Olsztyna nie może wiercić w Sanoku? Nieposłusznych nauczycieli też rozsieje się po całym kraju. Dwa i pół tysiąca lat temu z okładem Pitagoras mógł mieć rację, dziś rację ma kierownik narodowej edukacji Czarnek, a on za chwilę ustali, że kąt prosty ma 70 stopni.