Kraj

Maturalne luzowanie

Rezygnacja z matur ustnych to jedna z ważniejszych zmian wprowadzonych z powodu epidemii. Rezygnacja z matur ustnych to jedna z ważniejszych zmian wprowadzonych z powodu epidemii. Alamy Stock Photo / BEW
Przemysław CzarnekTomasz Gzell/PAP Przemysław Czarnek

Bez części ustnej i bez obowiązku podejścia do jednego z egzaminów na poziomie rozszerzonym; z mniejszą liczbą zadań z matematyki i dodatkowym możliwym do wyboru tematem wypracowania z polskiego – to główne zmiany, które w przyszłorocznych maturach wprowadza rozporządzenie ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka. Zarówno na maturach, jak i na egzaminach ósmoklasisty okrojono zakres tematów. Ósmoklasiści mają też mieć do rozwiązania mniej zadań.

Rezygnację z matur ustnych uważa się za najważniejszą zmianę. Z powodu epidemii z przeprowadzania egzaminów ustnych zrezygnowano już podczas tegorocznych matur; poza tym ich wyniki nie mają znaczenia przy rekrutacji na uczelnie wyższe. Ten temat budzi jednak szersze refleksje. Wybuch radości na wieść o odwołaniu „ustnych” pokazuje, jak wielkim problemem jest dla uczniów wypowiedź na forum publicznym. A to przecież najprostsza, zdawałoby się, forma przedstawienia własnych umiejętności, podstawowe narzędzie komunikacji i pracy w dorosłym życiu. Co z kolei wpisuje się w serię pytań o to, do czego (nie) przygotowuje polska szkoła?

Spośród innych zmian na maturach ważną jest ta wprowadzająca dodatkowy temat rozprawki, pozwalająca się odnieść do lektury spoza obowiązkowego zestawu. To furtka dla uczniów, którzy w kanonie nie czują się pewnie. Inne rozwiązania mają znaczenie pozorne. Brak obowiązku podejścia do egzaminu na poziomie rozszerzonym na nikim nie robi wrażenia. Dotychczas na „rozszerzenie” i tak wystarczyło przyjść, by zaliczyć (nie można było nie zdać). Z kolei bardziej ambitnym wyniki z tej części wciąż będą potrzebne, by dostać się na lepsze uczelnie. Mniej zadań przy niezmienionym czasie trwania egzaminu na maturze z matematyki – podobnie jak na egzaminach ósmoklasisty – oznacza mniej pracy, ale i to, że każdy błąd będzie bardziej „kosztowny”: proporcjonalnie więcej znaczy dla ostatecznego wyniku.

Polityka 52.2020 (3293) z dnia 20.12.2020; Ludzie i wydarzenia. Kraj; s. 10
Reklama