Adam Tomczyński jest dziś „twarzą” operacji usuwania „niepokornych” sędziów. Robi to jako członek utworzonej przez PiS Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego – nieuznawanej przez Trybunał Sprawiedliwości UE za sąd.
Jest ofiara, to jest i jej oprawca
TSUE nakazał, by Izba wstrzymała pracę, mimo to ta działa dalej – w tym tygodniu ma np. zdecydować w sprawie pozbawienia immunitetu sędziego Igora Tuleyi, o co wystąpiła Prokuratura Krajowa. Z kolei w ubiegłym, jednoosobowo, w nocy, rękami Tomczyńskiego pozbawiła immunitetu sędzię Beatę Morawiec, szefową krytycznego wobec działań rządzących stowarzyszenia sędziów Themis. Tomczyński obciął jej też o połowę uposażenie i zakazał sądzenia. To samo zrobił już wcześniej z sędzią Pawłem Juszczyszynem – za to, że ten wystąpił do TSUE z pytaniem, czy mianowani przez upolityczniony neoKRS są sędziami. Do dziś nie może sądzić.
– To nie system rządzi, bo ktoś wykonuje te wszystkie polecenia, które mają zastraszyć sędziów. Za każdą decyzją stoi konkretna osoba. Jest ofiara, to jest i jej oprawca. Zło ma swoją twarz, ma swoje imię i nazwisko, i to jest Adam Tomczyński – mówi sędzia Krystian Markiewicz, przewodniczący Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia. – Sam uciekł z zawodu sędziego i teraz chce doprowadzić do tego, żeby dobrzy sędziowie nie mogli orzekać – dodaje.
Milioner w Izbie Dyscyplinarnej
Adam Tomczyński był sędzią w wydziale gospodarczym Sądu Rejonowego w Warszawie. W składzie z Dariuszem Czajką ogłaszał kontrowersyjne upadłości firm w atrakcyjnych lokalizacjach, które potem były przejmowane za bezcen. W 2003 r. zrobiło się o tym głośno i wobec Czajki, jako przewodniczącego wydziału, wszczęto dyscyplinarkę.
Wtedy Tomczyński zrzucił togę i otworzył kancelarię radcowską. Gdy nastał PiS, zaczął od wychwalania władzy w telewizji Republika. Potem Antoni Macierewicz, wówczas szef MON, zrobił go przewodniczącym rady nadzorczej Huty Stalowa Wola należącej do PGZ. A dalej neo-KRS wybrała go na sędziego Izby Dyscyplinarnej.
Jest milionerem – według oświadczenia ma 2,5 mln zł i 170 tys. zł euro oszczędności.