Mój piesek Sweterek wrócił z przebieżki po ogrodzie, a na grzbiecie w kędziorach piórko miał prosto z nieba. Dzikie gęsi pięknymi kluczami właśnie leciały przez Suwalszczyznę i krzyczały: Trzymajcie się, nie dajcie się! Kochamy was! Do zobaczenia! Odkrzyknąłem im: Do zobaczenia, najmilsze, do zobaczenia...
Stanisław Tym czyta swój felieton dla „Polityki”: