Czy da się odebrać Ziobrze prokuraturę?
Czy można jeszcze kontrolować Zbigniewa Ziobrę?
Zbigniew Ziobro wyraźnie chce iść na ugodę w sporze z prezesem PiS. Ale stracił – jeśli kiedykolwiek miał – jego zaufanie. Pozostając na stanowisku, może szkodzić partii poprzez sterowanie postępowaniami dotyczącymi polityków i przeciekami do mediów. Poczynając od Mateusza Morawieckiego, do czego dostał ostatnio świetne narzędzie: wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie stwierdzający nieprawomocnie bezprawność wydania przez premiera zarządzenia o wyborach kopertowych.
Czytaj też: Przesilenie w obozie władzy
Ziobro, wygodny bufor
A są przecież jeszcze maseczki, respiratory i inne grzechy byłego ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego. I na pewno nie tylko to. Cały czas otwarta jest np. sprawa seksualnej afery na Podkarpaciu i śmierci w areszcie Dawida Kosteckiego, który zgłaszał chęć składania zeznań. Chodzą też plotki o sprawach członków rodzin polityków PiS.
Z drugiej strony Ziobro jest wygodny – jako osoba ponosząca osobistą odpowiedzialność za łamanie konstytucji i unijnego prawa poprzez „reformowanie” sądownictwa i prokuratury. Za odebranie sędziom gwarancji niezawisłości i zniesienie de facto zasady niezależności prokuratorów. Jeśli z Unią Europejską w sprawie ochrony praworządności sprawa stanie na ostrzu noża, zawsze można, w rzekomym geście dobrej woli, poświęcić Zbigniewa Ziobrę.
Czytaj też: Bezwzględny Ziobro ogrywa Macierewicza