Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Biały dym

Czołem! Społem! Niebawem!

Kto przypomniał rządowi polskiemu, że istnieje taki kraj jak Białoruś – trudno dziś ustalić. W każdym razie było to nie dawniej jak wczoraj. Mogli to być żołnierze Straży Granicznej, którzy zbierając grzyby, nagle usłyszeli obcą mowę. Mogła to być załoga ogromnego samolotu towarowego linii Wschodni Wiatr, który w drodze z Chin do Polski wylądował na krótko w Mińsku – mieście, którego na polskiej mapie politycznej nie było. Na szczęście Chińczycy mieli własną mapę, co prawda nieco przestarzałą, z okresu traktatu ryskiego, na mocy którego kraj ten został podzielony pomiędzy Polskę i Rosję Radziecką, ale znajdowały się na niej lotniska Okęcie, Mińsk i Grodno.

Pojawienie się Białorusi postawiło na nogi media, MSZ oraz Kancelarię Prezydenta. Chodziło o to, jak Polska, jako lider regionu, głowa Międzymorza, mózg Wyszehradu, może pomóc temu młodemu państwu powstać z kolan. Zwołano komitet ad hoc, najtęższe mózgi „dobrej zmiany” w składzie: Piotr Gliński, Waldemar Paruch, Zdzisław Krasnodębski, Krzysztof Szczerski i Andrzej Zybertowicz. Po kilku godzinach rada mędrców wypuściła biały dym i ogłosiła Habemus programma. Postanowiono, że w darze od Warszawy Mińsk otrzyma Białoruską Akademię Narodową (BAN).

To nic, że na wniosek dyplomacji polskiej BAN będzie finansowana przez Unię Europejską. – Liczy się inicjatywa, pomysł, a nie pieniądze – powiedział polski minister spraw zagranicznych, siedzący już na walizkach prof. Czaputowicz, nieuwzględniony – mimo tytułu profesorskiego – w składzie Akademii. Na stanowisko kwestora przewidziany jest tęgi mózg Ryszard Czarnecki, który z Jasła do Mińska będzie miał mniejszy kilometraż niż inny kandydat, Joachim Brudziński ze Szczecina. Znany z elegancji Czarnecki obok innych zalet ma dobrze skrojony i głęboki portfel, jak przystało na europosła i wiceprzewodniczącego Polskiego Związku Piłki Siatkowej.

Polityka 34.2020 (3275) z dnia 18.08.2020; Felietony; s. 87
Reklama