Kraj

Mariusz Groźny

Cicha władza Kamińskiego

Mariusz Kamiński stał się nie tylko tarczą, ale i mieczem PiS. Mariusz Kamiński stał się nie tylko tarczą, ale i mieczem PiS. Andrzej Hulimka / Forum
Na czele służb, które nie wykryły ani jednej z afer PiS, stoi człowiek, który zbudował swoją pozycję na naginaniu prawa. Nowe fakty pokazują, jak Mariusz Kamiński i jego ludzie zdobyli władzę, sabotując państwo. I jak teraz wspierają reelekcję Andrzeja Dudy.
Szef MSWiA wspiera partię i prezydenta na różne sposoby.Basia Dziedzic Szef MSWiA wspiera partię i prezydenta na różne sposoby.

Od czasów gen. Kiszczaka na czele służb nie było osoby z tak dużą władzą. Jako minister-koordynator Mariusz Kamiński kontroluje przede wszystkim Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Agencję Wywiadu oraz swoje oczko w głowie – Centralne Biuro Antykorupcyjne. Jako minister spraw wewnętrznych i administracji nadzoruje inne służby mundurowe – policję, straż graniczną, Służbę Ochrony Państwa, a także straż pożarną. Podlegają mu również przedstawiciele rządu w terenie – wojewodowie. Jest także wiceprezesem PiS, zastępcą Jarosława Kaczyńskiego i szefem struktur partii w okręgu warszawskim. Jeśli dodać do tego współdziałanie z prokuraturą Zbigniewa Ziobry, wpływy w spółkach Skarbu Państwa obsadzonych przez byłych lub aktywnych funkcjonariuszy CBA oraz bliskie relacje z Jackiem Kurskim, widać, że mamy do czynienia z jedną z najpotężniejszych osób w państwie. Silniejszą nawet od premiera.

Biuro Ochrony Partii

Historie o tym, jak Mateusz Morawiecki jeździł na Nowogrodzką z wnioskiem o odwołanie Kamińskiego (za specyficzny, choć nie tak rzadki styl życia wśród ludzi służb), krążą po Warszawie od miesięcy. Odpowiedzią było twarde „nie”. – Morawiecki najwyraźniej nie był świadomy, jak wiele Kaczyński zawdzięcza Kamińskiemu i jak bardzo mu ufa – twierdzi osoba kiedyś bliska PiS.

Trudno się Kaczyńskiemu dziwić – bez Kamińskiego PiS prawdopodobnie nie sięgnęłoby po władzę w 2015 r., a dziś byłoby jeszcze bliższe jej utraty. To podległe Kamińskiemu służby, głównie CBA, nie kiwnęły palcem, by tropić afery władzy, choćby przy zakupie 1,2 tys. respiratorów przez Ministerstwo Zdrowia, na które budżet wydał ponad 200 mln zł.

CBA długo stało na uboczu w aferze KNF, w sprawie interesów braci Szumowskich czy majątku prezesa NIK Mariana Banasia (bliskiego kolegi Kamińskiego).

Polityka 28.2020 (3269) z dnia 07.07.2020; Polityka; s. 23
Oryginalny tytuł tekstu: "Mariusz Groźny"
Reklama