Mimo pandemii w sztabie Rafała Trzaskowskiego przed elektrownią Powiśle w Warszawie udało się zgromadzić kilkaset osób. Udzielające się w tłumie nastroje można określić jako umiarkowanie pozytywne. Politycy PO tłumaczyli się, że wyniki znali przed godz. 21. Apetyt był z pewnością na więcej, a wzmogły go konferencje Państwowej Komisji Wyborczej, na których informowano o wysokiej frekwencji w miastach.
Wyniki sondażowe: Duda wygrywa, dobry wynik Trzaskowskiego
Najliczniej do urn ruszyły aglomeracje
– Kiedy zobaczyłam kolejkę przed moją komisją wyborczą, bardzo się wzruszyłam. Byłam przekonana, że przy takiej mobilizacji różnica między Dudą a Trzaskowskim będzie mniejsza. Maksymalnie dwu-, trzyprocentowa – mówi pani Beata, sympatyczka kandydata, która mieszka niedaleko organizowanego na Powiślu wiecu.
Mobilizacja w miastach faktycznie była wysoka. Przy niemalże rekordowej frekwencji wynoszącej 62,9 proc. (więcej wyborców poszło głosować w 1995 r.) najliczniej do urn ruszyły właśnie aglomeracje, które są rezerwuarami centrowego i liberalnego elektoratu. Rafał Trzaskowski podkreślał ze sceny, że gdyby wybory odbywały się tylko w Warszawie, to wygrałby je w pierwszej turze.
– Najważniejsze, że weszliśmy do drugiej – komentuje poseł Koalicji Obywatelskiej Dariusz Joński. – Do niedawna wiele sondaży wskazywało, że Andrzej Duda może wygrać wybory już w pierwszej turze. Ta kampania była skierowana głównie na zmobilizowanie wyborcy miejskiego i widać, że się udała. Teraz z przekazem powinniśmy ruszyć do wsi i małych miasteczek. To będą intensywne dwa tygodnie.
Jońskiemu wtóruje posłanka KO Katarzyna Lubnauer: – Wynik powyżej 30 proc. to zdecydowany sukces. Proszę pamiętać, że kampania Rafała Trzaskowskiego trwała zaledwie kilka tygodni. Teraz gra rozpocznie się o wyborców, których zgromadzili pozostali kandydaci. Z naszych ustaleń wynika, że wyborca lewicowy powinien poprzeć Trzaskowskiego właściwie bezwarunkowo. Lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz najpewniej udzieli nam poparcia ze względu na wspólną pracę naszych ugrupowań w Europejskiej Partii Ludowej. Trudniej będzie z elektoratem Szymona Hołowni, który w jakiejś części określa się jako „apolityczny”. Tu z kolei może pomóc samorządowe doświadczenie Rafała.
Do wysokiego wyniku Dudy odniósł się bezpośrednio też Trzaskowski. Gołym okiem widać, mówił, że nie wszyscy mają negatywny obraz reform PiS. Wspomniał, że ani on, ani Platforma nie zamierzają odebrać świadczeń takich jak 500 plus czy 13. emerytura.
Kto poprze kandydata KO w drugiej turze?
Przekonanie elektoratów pozostałych kandydatów do poparcia w drugiej turze będzie wyzwaniem. Kandydat Platformy nie zasypiał gruszek w popiele i ze sceny pozdrawiał rywali. O Szymonie Hołowni powiedział, że wykazał „niezwykły hart ducha”. Ciepłe słowa padły też w kierunku Krzysztofa Bosaka, z którym prezydent Warszawy „lubi się spierać”. Trzaskowski zwrócił się bezpośrednio do wolnorynkowego elektoratu Konfederacji, mówiąc, że w sprawach gospodarczych więcej go z prawicową partią łączy, niż dzieli.
Przekonanie wyborców rywali to jedno, a mobilizacja nowego elektoratu to zupełnie inne zadanie, które będzie spoczywać na barkach Trzaskowskiego i jego sztabu. Przebicie granicy 30 proc. sprawia, że pościg za Dudą w ogóle można określać jako możliwy. Żaden kandydat wcześniej nie zwyciężył, jeśli nie przebił tej bariery. Przed pięciu laty między pierwszą a drugą turą wyborów zmobilizowało się dodatkowe 2 mln wyborców, a Duda wygrał z Bronisławem Komorowskim o 500 tys. głosów. Nie wiadomo, czy nie był to elektorat, który pozyskał właśnie w ciągu dwóch tygodni dzielących obie tury.
Rafał Trzaskowski ma wykorzystać każdą godzinę, jaka pozostała do drugiej rundy. O 22:45 w niedzielę miał zaplanowane spotkanie z mieszkańcami Wołomina w parku Wodiczki, a o północy z działaczami Legionowskiego Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego w Zegrzu Południowym.