Najważniejsza jest woda. Mamy jej coraz mniej – niby wszyscy to wiedzą, ale specjalnie się tym nie przejmują. Siedzi więc ona sobie w kąciku i czeka, aż człowiek jako gatunek zorientuje się, że bez niej nie przeżyje. Tylko że wtedy może już być za późno. Już teraz trzeba to zrozumieć, ale się nie opłaca. Opłaca się za to dąć na ten temat, ile mikrofon zmieści. Nawet 340 litrów na sekundę. Lejemy, panie kandydacie, do wanny, wannę wynosimy na trawnik i mamy oczko wodne. To prezydencka propozycja rozwiązania problemu braku H2O w Polsce. Trzeba trzymać głowę na półce, a półkę we Władywostoku, żeby ogłosić taki dziwoląg. Zwłaszcza że – powiedzmy sobie prawdę prosto w oczko wodne – rząd PiS od 2015 r. zmniejszył inwestycje proekologiczne o 40 proc. A środki na ochronę wód powierzchniowych i podziemnych o 70 proc. Zieleń w Polsce rzęzi i żadna kałuża w ogrodzie tego nie poprawi.
Lejemy dalej. Mikrofon ma siateczkę, więc woda przez niego bez trudu przecieka. Jak potok słów Andrzeja Dudy, wciąż tych samych, ale z każdym powtórzeniem coraz mocniej dosładzanych. Rząd skasował 1000-złotowy bon turystyczny dla wszystkich pracujących? Ja dam 500 zł na wakacje każdemu dziecku. Z mojej inicjatywy powstaną centra zdrowia dla seniorów 75+, fundusz medyczny na onkologię i drogie leczenie rzadkich chorób (tak, to wciąż ten, który ma zastąpić 2 mld zł przekazane na nędzę propagandy Kurskiego)… Znajdą się pieniądze dla 200 powiatowych szpitali, no i na 1800 km linii kolejowych. A przekop Mierzei nie tylko podniesie polskie PKB – zwiększy też obronność i suwerenność kraju. Nasza Marynarka Wojenna wreszcie nie będzie musiała prosić Rosji o zgodę na wpłynięcie na Zalew Wiślany. „Ja to wszystko państwu gwarantuję, jeśli nadal będę prezydentem.