Kraj

Tydzień kampanii. Teraz czas prawdy

Rafał Trzaskowski w Krakowie Rafał Trzaskowski w Krakowie Jakub Porzycki / Agencja Gazeta
Pierwszy tydzień formalnej kampanii zamyka istotną fazę prezydenckiej rywalizacji. Analiza sondaży sugeruje, że Andrzej Duda powstrzymał spadkową tendencję, a wzrosty Rafała Trzaskowskiego wyhamowały.

Oba główne obozy polityczne w zasadzie zajęły pozycje sprzed pandemii, kiedy Duda miał ok. 40 proc., a Małgorzata Kidawa-Błońska oscylowała wokół 26–27 proc.

Czytaj też: Oczko wodne w każdym domu. Prezydent odpłynął

Kluczowe 30 proc.

Szybkie odrobienie strat przez Trzaskowskiego, atmosfera nadziei i nowej energii robią wrażenie, ale to punkt wyjściowy – pytanie, czy kandydat PO przekroczy poziom 30 proc. Gdyby tak się stało, można by naprawdę mówić o „efekcie Rafała”, jak to się określa w Platformie.

Do normy na poziomie 60 proc. powróciła frekwencja, zdołowana po stronie opozycyjnej akcją bojkotu (zresztą moralnie i prawnie słuszną), w ten sposób wszyscy odzyskali swoje: w górę i w dół. Patrząc na najnowsze sondaże partyjne, widać, że Duda ma tyle co PiS, a Trzaskowskie tyle co KO. Obaj objęli swoje elektoraty, stanęli w blokach startowych i dopiero teraz zaczyna się prawdziwa gra.

Odtąd każdy awans sondażowy Trzaskowskiego będzie już rzeczywiście jego osobistą zasługą, wartością dodaną, a spadek Dudy – sygnałem odwrotu „dobrej zmiany”. I analogicznie: spadki kandydata Platformy oznaczałyby raczej odwołanie „nowej nadziei”.

Podkast „Polityki”: W drugiej turze Trzaskowski czy Hołownia?

Cztery przekazy Dudy

Strategia Andrzeja Dudy, jaka się wyklarowała w ostatnich dniach, opiera się na czterech przekazach. Pierwszy to gwarancja trwania programów socjalnych. W domyśle: także po ewentualnej przegranej PiS w wyborach parlamentarnych 2023. Drugi to przekonywanie, że prezydent musi bezkonfliktowo współpracować z rządem, aby walczyć ze skutkami pandemii.

Trzeci to promowanie „wielkich inwestycji” jako remedium na bezrobocie – ten wątek podrzucił zresztą Dudzie sam Trzaskowski, negując sens przekopu przez mierzeję i Centralnego Portu Komunikacyjnego. Nie wiadomo jeszcze, na czyją korzyść zagra ten wątek, ale sądząc po tym, że Trzaskowski łagodzi teraz opinię w tej sprawie, jego sztab zauważył, że mógł tu popełnić błąd. I czwarty przekaz, zaczerpnięty z kampanii przed wyborami europejskimi 2019: Trzaskowski to zagrożenie dla tradycyjnej rodziny, obyczajów, religii.

Czytaj też: Czy można pokonać Andrzeja Dudę?

Kampania Trzaskowskiego jak serial

Strategia Rafała Trzaskowskiego też się krystalizuje. Widać podwójność przekazu: część deklaracji ma utwardzać liberalny elektorat na pierwszą turę; stąd jego powtarzane wciąż hasło „mamy dość” czy stwierdzenia o „wypalaniu żelazem” błędów i ekscesów PiS. Druga nitka narracji zawiera się w podkreślanej mocno w minionym tygodniu frazie o „nowej solidarności” i staniu „po stronie słabszych”, co się objawiło w towarzyszeniu uczestnikowi kolizji drogowej z kawalkadą rządową premier Szydło do gmachu sądu. Jest też element „antypartyjny”, zawierający się w deklaracji z Gdańska, że partie muszą się zmienić.

Rafał Trzaskowski chce połączyć ideę radykalnego, choć – jak mówi – nie totalnego „anty-PiS-u” z nawoływaniem do zakopania podziałów, rezygnacji z „dzielenia Polaków”. Sztabowcy Trzaskowskiego i on sam doszli zapewne do wniosku, że jeśli nawet jest to przekaz nie do końca spójny, to PiS od lat również prowadzi podwójną – twardą i „ocieplającą” – opowieść i wygrał na tym w kilku wyborach.

Widać w tym nowy w polskich warunkach element, znany z amerykańskiej kampanii Obamy: ogólnie nowy trend, język, zaskakujące połączenia ideowe. Poza wszystkim ma działać sama atmosfera zmiany, wrażenie, że wszystko jest możliwe i zbliża się coś jeszcze nie do końca nazwanego, ale intrygującego. Wymaga to jednak konsekwentnej kontynuacji. Wyborcy spoza żelaznego elektoratu Platformy mogli zacząć przyglądać się z ciekawością Trzaskowskiemu, ale właśnie dla nich ten spektakl musi mieć, jak serial, codziennie ciekawe odcinki.

Czytaj też: Rafał Trzaskowski, marzenie o blitzkriegu

Hołownia i Kosiniak walczą z polaryzacją

Sztabowcy Szymona Hołowni i on sam nie poddają się. Upatrują nadziei w zatrzymaniu notowań Trzaskowskiego. Ponieważ kandydat Platformy nie atakuje rywali po stronie opozycji, nie wypada Hołowni ostro z nim rywalizować, choć zdarzają się kąśliwe uwagi. Znacznie częściej Hołownia mierzy się z Andrzejem Dudą, na tym polu upatrując pola konkurowania z Trzaskowskim. Czyli że pretendent PO uczestniczy w starodawnym sporze PO-PiS, a on, niepartyjny, chce to wszystko przeskoczyć, jego krytyka obozu rządzącego jest zaś lepsza, świeższa.

Podobny wątek wykorzystuje Władysław Kosiniak-Kamysz, który zaczął podkreślać, że trzeba przerwać jałowy konflikt Platformy i PiS, że potrzebna jest wreszcie trzecia siła. Hołownia i Kosiniak próbują wydostać się z istniejącej od dawna pułapki polaryzacji, kiedy wraca „pojedynek gigantów”, który przygniótł już wiele politycznych start-upów. O ile Kosiniak-Kamysz nie ma już szans na drugą turę (choć idzie na najlepszy wynik spośród wszystkich kandydatów PSL na prezydenta w czasach III RP), o tyle Hołownia może mieć jeszcze cień nadziei, jeśli kampania Trzaskowskiego załamie się w wyniku jakiegoś wielkiego błędu.

Robert Biedroń walczy teraz o wynik nieodstający dramatycznie od rezultatu Lewicy w ostatnich wyborach parlamentarnych. Krzysztof Bosak natomiast, jeśli przekroczy 6 proc., czyli wynik Konfederacji z 2019 r., potwierdzi jej pozycję w polskiej polityce.

Czytaj też: Duda, Trzaskowski, Hołownia. Co różni ich wyborców

Druga faza kampanii ustawi finał

Stan emocjonalny kampanii prezydenckiej to jedno, a realny poziom poparcia dla kandydatów – drugie. Rafał Trzaskowski wciąż ma przewagę psychologiczną, ale Duda pozostaje bardzo groźnym przeciwnikiem, który nadal ma większe możliwości wygranej. PiS sporem kulturowym pobudza swoje twierdze: Podlasie, Podkarpacie, lubelskie, świętokrzyskie, Małopolskę. Sondażowe symulacje drugiej tury pokazują, że Trzaskowski po pierwszym zbliżeniu się do wyników Dudy nie przeciął się z nimi, a nawet w ostatnich notowaniach nieco się oddalił.

Zdecyduje druga, rozstrzygająca faza kampanii, która ustawi finał. Trzaskowski, aby przedłużyć nadzieje na sukces, musi uruchomić nowe silniki w swojej rakiecie, bo pierwszy, zresztą całkiem efektywny – po zużyciu już odpadł. Realna siła kandydatów do Pałacu Prezydenckiego i ich sztabów ujawni się teraz, w najbliższym tygodniu–dwóch.

Czytaj też: Duda rozkręca kampanię i milczy, kiedy powinien się odezwać

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Sport

Kryzys Igi: jak głęboki? Wersje zdarzeń są dwie. Po długiej przerwie Polka wraca na kort

Iga Świątek wraca na korty po dwumiesięcznym niebycie na prestiżowy turniej mistrzyń. Towarzyszy jej nowy belgijski trener, lecz przede wszystkim pytania: co się stało i jak ta nieobecność z własnego wyboru jej się przysłużyła?

Marcin Piątek
02.11.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną