Codziennie o 19.30 parę milionów ludzi zasiada do „Wiadomości”. Przez pół godziny oglądają świat stwarzany za każdym razem na nowo z tych samych klocków przez Jacka Kurskiego i jego podwładnych (nikt nie ma wątpliwości, że choć formalnie stracił funkcję prezesa, to i tak rządzi w TVP; zdążył już zresztą wrócić do zarządu telewizji publicznej). W skrojonym pod gust najwierniejszych wyborców PiS świecie „Wiadomości” wszystko jest jasne, nie ma miejsca na wątpliwości i subtelności.
Polityka w TVP nie jest przedstawiana jako konkurencja pomysłów – co musiałoby okazjonalnie prowadzić do niepożądanej konkluzji, że racje w jakimś sporze są podzielone – lecz jako wojna dobra ze złem. To podstawowe prawo rządzące światem „Wiadomości”: PiS stoi moralnie wyżej niż opozycja, zatem wszystko, co robi, jest zawsze lepsze od wszystkiego, co robi opozycja.
Przekaz zróżnicowany
Działania obozu władzy są z definicji mądre, dalekowzroczne, skuteczne, zgodne z konstytucją i służą polskiej racji stanu. W tym świecie dobra jest zarówno obrona Mariana Banasia, jak i późniejsze Banasia zwalczanie. Dobra jest Beata Szydło i dobra jest dymisja Szydło. Jeśli jakiś plan PiS runie, to nie dlatego, że był nierealny – jak korespondencyjne wybory prezydenckie 10 maja – lecz dlatego, że opozycja przeszkadzała w jego realizacji.
W tym świecie wszystko się łączy ze wszystkim. Gdy kiedyś Grzegorz Schetyna powiedział, że trzeba strząsnąć z polskiego drzewa pisowską szarańczę, „Wiadomości” pokazały fotografie ciał pomordowanych w Rwandzie Tutsi. Ilustracją tezy o proniemieckiej polityce Donalda Tuska były zdjęcia z Hitlerem i Stalinem. W świecie „Wiadomości” każdego można zaatakować za wszystko; ulubiona technika to swobodny strumień świadomości.