Kraj

Wybory. Wielkie przyspieszenie i wielka niewiadoma

Co zrobi Gowin? Ile ma szabli? Szef Porozumienia 27 kwietnia w Sejmie Co zrobi Gowin? Ile ma szabli? Szef Porozumienia 27 kwietnia w Sejmie Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Gdyby dwa miesiące temu ktoś powiedział, że opozycja będzie chciała wybrać na marszałka Sejmu Jarosława Gowina, a PiS będzie łowił posłów Porozumienia, by przepchnąć korespondencyjne wybory prezydenckie – nikt by nie uwierzył.

Żyliśmy wtedy w innym świecie, świecie, w którym zajmowały nas gafy Jolanty Turczynowicz-Kieryłło (czy ktokolwiek pamięta, że była szefową kampanii Andrzeja Dudy?), afera Mariana Banasia, groźby weta do ustawy o miliardach dla TVP, gest Joanny Lichockiej itp. Prezydent nie mógł nawet marzyć o reelekcji w pierwszej turze. To było tak niedawno.

Czytaj też: Kampania Kidawy-Błońskiej na dnie. Czy pociągnie za sobą KO?

Dokądś płyniemy, ale dokąd?

Koronawirus (i pęd PiS, by w środku epidemii urządzać wybory) przyspieszył jednak to, na co zanosiło się od miesięcy. Na początku roku założyłem się z kolegą, który twierdził, że do końca kwietnia Gowin będzie poza rządem. Generalnie zgadzałem się co do rozstrzygnięcia, ale byłem zdania, że stanie się to po wyborach. Zakład przegrałem.

Od początku kadencji, od wieczoru wyborczego PiS, na którym mało było radości, a wiele podskórnych emocji, jasne było, że Zjednoczona Prawica w dotychczasowym kształcie to już pieśń przeszłości. Zbyt wielu posłów wprowadzili Gowin i Zbigniew Ziobro, a zbyt mało Jarosław Kaczyński, by wszystko zostało po staremu.

Rzecz w tym, że nie bardzo wiadomo, jak to „nowe” będzie wyglądało. Jest jasne, że z obozem władzy pożegnał się sam Gowin, wiadomo, że dokądś płyniemy, ale jesteśmy trochę jak Krzysztof Kolumb. Nie wiemy, na jakim kontynencie wylądujemy.

Czytaj też: Co się tam u was, k..., dzieje? Najkrótsze śledztwo świata

Czy Gowin utrzyma jakieś wojsko?

Reklama