Fundusz Sprawiedliwości (FS) jest nadzorowany przez ministra Zbigniewa Ziobrę. W tym roku ma do dyspozycji 117 mln zł m.in. z nawiązek sądowych. Ma wspomóc pokrzywdzonych przestępstwami oraz ich najbliższych, choć w praktyce pieniądze idą też na inne cele. W kwietniu resort ogłosił kolejny przetarg na promocję FS, chce na nią wydać aż 15 mln zł.
Promocja na bogato
Chodzi o przygotowanie strategii, koncepcji oraz kreację materiałów promujących FS. Kampanie medialna, piarowa i marketingowa mają być prowadzone z wielkim rozmachem. Ministerstwo zleci m.in. druk materiałów promocyjnych i przygotowanie „kontentu redakcyjnego i innych treści w formie pozwalającej na publikację u wybranych wydawców” związanych z bieżącą działalnością Funduszu.
W ogłoszeniu przetargowym można wyczytać, że chodzi m.in. o „lokowanie idei produktu” w mediach elektronicznych i serialu telewizyjnym (w co najmniej jednym odcinku), artykuły sponsorowane w dziennikach i tygodnikach o zasięgach ogólnopolskim i regionalnym, dodatkowo na kanale YouTube „u influencera”, którego liczba subskrybentów waha się w przedziale 1–1,5 mln. Ma w planach też miesięczną kampanię wideo na Facebooku, która zrealizuje 10 mln odsłon, i w serwisie o zasięgu powyżej 5 mln unikalnych użytkowników.
Czytaj też: Ziobryści uderzyli. Chcą lepić PiS na swoje podobieństwo
Komu służy ta promocja?
Jak wskazują kontrole NIK i liczne publikacje prasowe, pieniądze z Funduszu w znacznej części idą na promocję polityków Solidarnej Polski, czyli partii Zbigniewa Ziobry. W styczniu portal OKO.press pisał, że resort sprawiedliwości i ludzie z jego otoczenia są promowani w Wirtualnej Polsce. Według anonimowych dziennikarzy WP krytyczne teksty były mało eksponowane. Ukazywały się za to przychylne, pisane pod zmyślonymi nazwiskami. W zamian resort opłacał reklamy w WP.pl, w tym te promujące właśnie Fundusz Sprawiedliwości. Kiedy sprawa wyszła na jaw, stanowisko naczelnego serwisu stracił Tomasz Machała.
Jak pisał OKO.press w marcu 2019 r. – gdy konkursy Funduszu Sprawiedliwości na świadczenie pomocy ofiarom przestępstw wygrywały organizacje bez doświadczenia, zakładane przez ludzi powiązanych z partią Ziobry – WP zachwalała, że FS „zdaje egzamin” i że „są pieniądze na ośrodki pomocy”. W kwietniu podkreślano, jak FS wspiera finansowo szpitale i ochotnicze straże pożarne. Okazało się, że artykuł był kopią notatek ze strony ministerstwa, z lekkimi tylko zmianami redakcyjnymi. Teksty były opłacane z pieniędzy promujących FS.
Czytaj też: Jak wyglądałoby państwo premiera Ziobry? Mamy przedsmak
Kolejny przetarg za miliony
Pierwszy przetarg na promocję FS resort Ziobry ogłosił w 2018 r. Chodziło o „budowanie wizerunku FS jako potrzebnego i koniecznego, który będzie służył potencjalnym beneficjentom”. Na kampanię przez pół roku – od początku 2019 r. – wydano 14 mln 760 tys. zł. Podczas posiedzenia sejmowej komisji finansów wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski złożył wniosek o to, aby kolejne miliony z FS dało się przesunąć na promocję. Komisja, w której większość tak jak dziś miał PiS, zgodziła się. I tak w sierpniu minionego roku resort rozpisał jeszcze jeden przetarg na promocję FS – na ponad 17 mln zł.
Przypomnijmy, że w 2019 r. NIK skrytykowała to, jak FS wydaje pieniądze. Stwierdzono, że regularne stosowanie pozakonkursowego trybu przyznawania dofinansowań oraz brak przejrzystych procedur oceny wniosków przeczą idei wydawania publicznych pieniędzy z zachowaniem zasad celowości i efektywności. NIK ocenił to działanie jako „nierzetelne i stwarzające ryzyko działań korupcyjnych”.
Trzy lata temu Ziobro wydał zarządzenie, które pozwala mu w uzasadnionych okolicznościach przekazywać pieniądze na wybrane projekty. W czasie kampanii przed ostatnimi wyborami parlamentarnymi lokalne media często informowały, jak kandydaci na posłów związani z ministrem wystarali się o pieniądze z FS, za które mogli wesprzeć społeczności, ochotnicze straże pożarne i szpitale.
Czytaj też: Trzej muszkieterowie Ziobry
Politycy Solidarnej Polski w walce z wirusem
Dziś politycy Solidarnej Polski donoszą, jak pomagają w walce z koronawirusem, i oczywiście wykorzystują do tego pieniądze z FS. „Opolski poseł Solidarnej Polski Janusz Kowalski wyszedł z inicjatywą pozyskania z Funduszu Sprawiedliwości wsparcia finansowego dla opolskich szpitali leczących pacjentów z koronawirusem. Wspomniany fundusz to instytucja podległa Ministerstwu Sprawiedliwości, finansowana z nawiązek nakładanych przez sądy na przestępców. Decyzją szefa tego resortu trzy opolskie szpitale otrzymają 200 tys. zł. »Dziękuję za współpracę w pozyskaniu tych środków ministrowi sprawiedliwości Zbigniewowi Ziobrze. To ważny gest i wymierna pomoc w walce z pandemią w naszym regionie« – podkreśla poseł Janusz Kowalski” – informuje TVP Opole.
Mariusz Gosek (też Solidarna Polska) napisał na Facebooku, że „12 mln zł trafi dla świętokrzyskich szpitali na zakup sprzętu do ratowania życia i zdrowia pacjentów. To dzięki współpracy z Ministerstwem Sprawiedliwości – dysponentem Funduszu Sprawiedliwości”. Na początku kwietnia minister środowiska Michał Woś (znów Solidarna Polska) pisał: „Trudna sytuacja szpitalu w Wodzisławiu Śląskim po potwierdzeniu w nocy 46 zakażeń i szybka decyzja o przekazaniu 100 tys. zł na środki ochrony osobistej”. Oczywiście z Funduszu Sprawiedliwości.
To kolejny przykład, jak politycy Solidarnej Polski promują się w regionach z pomocą pieniędzy z FS, których dysponentem jest prezes ich partii Zbigniew Ziobro. Pod postami dostają za tę skuteczność wyrazy uznania i podziwu. Po rozstrzygnięciu w maju przetargu na „kompleksową obsługę medialną” Funduszowi przybędzie 15 mln zł. W środę premier Mateusz Morawiecki zadeklarował w rozmowie z internautami: „Chcę państwu obiecać, że będziemy obracać każdą złotówkę z każdej strony i będziemy działali na zasadzie maksymalnej oszczędności”. Dobrze, gdyby się przyjrzał, na co pójdzie 15 mln z resortu Ziobry.
Czytaj też: Kolejna rysa na obozie władzy. Przez aborcję