Kraj

Skorupa

Ciekawe, czy ten rząd wie, ile jeszcze udźwigną lekarze, pielęgniarki, ratownicy i w ogóle cały medyczny personel.

Wielkanoc tuż-tuż, a ja bym chciał, żeby jej nie było. Radości raczej nie uświadczysz, bo codzienność jest strachem podszyta. I samotnością. To już nie są pojedyncze nieszczęścia, to idzie taśma coraz szersza. Tymczasem wciąż nieemerytowany zbawca narodu ściga się z wirusem o pierwszeństwo w demolowaniu Polski. Trudno się zresztą było spodziewać, że po prawie pięciu latach okupowania stołków przy korycie z forsą bezczelni właściciele naszego kraju nagle zrozumieją ciężar tych dni. Kłamią jak zawsze, wypruwają z nas nadzieję i właściwie jesteśmy im zbędni. Ależ to będzie dzierżyńska radość, gdy suwerena uda się zagnać 10 maja do wyborczego idiotyzmu.

Pierwsza tarcza antykryzysowa rządu okazała się śmieciem, którego nawet składy odpadów nie chcą przyjąć. A przecież wszyscy ministrowie, z premierem na czele, przysięgali, że dobro ojczyzny i pomyślność obywateli będą dla nich najwyższym celem. Wszyscy dodawali: tak mi dopomóż Bóg. No, ale pomoc z niebios nie nadeszła, więc teraz drugi model znajdzie się w Sejmie na tapecie. Już wiadomo, że będzie to kolejna kupa nieszczęścia. Rozmyślnie zaplanowana, owinięta w papierek i przewiązana biało-czerwoną wstęgą, na której widnieje napis: „Budżet więcej nie wytrzyma. Ukochanym rodakom – Rząd”. A do tego PS: uprzejmie informujemy, że od jutra Wasze listy będą otwierane. Na razie urzędowe, a po wakacjach zobaczymy, co jeszcze da się zrobić.

Ciekawe, czy ten rząd wie, ile jeszcze udźwigną lekarze, pielęgniarki, ratownicy i w ogóle cały medyczny personel. Zadaję to pytanie, bo znam odpowiedź. Ona już padła z ust ministra zdrowia: „My dostarczamy sprzęt, a on gdzieś znika”. Pewnie powinien leżeć na półkach w magazynie i czekać, aż się przyda. Tymczasem wszyscy łapu-capu na twarze maski zakładają i już incognito dobierają sobie gogle, rękawice, a nawet kombinezony.

Polityka 15.2020 (3256) z dnia 07.04.2020; Felietony; s. 97
Reklama