83 proc. – tylu badanych spodziewa się pogorszenia materialnych warunków życia w Polsce w ciągu najbliższych trzech miesięcy. Prawie połowa ankietowanych sądzi, że pogorszenie to będzie „zdecydowane”.
Firma badawcza Kantar w związku z epidemią koronawirusa prowadzi od ponad tygodnia codzienny pomiar nastrojów ekonomicznych. Wyniki świadczą o tym, że Polacy są świadomi powagi sytuacji i są przekonani, że czeka nas poważny kryzys, choć sami go jeszcze w większości nie odczuli. Trzy czwarte ankietowanych ocenia, że ich sytuacja materialna nie zmieniła się w ciągu ostatniego miesiąca, pogorszenie odnotowało 21 proc. badanych. Prawie połowa Polaków przewiduje, że w najbliższym czasie będzie wydawała mniej pieniędzy, ale na razie rezygnację z jakichś zakupów zadeklarowało tylko 29 proc. ankietowanych.
Warto zauważyć, że Polacy są większymi optymistami co do swojej osobistej przyszłości ekonomicznej niż co do losów całego społeczeństwa. O ile kryzysu w kraju spodziewa się ponad 80 proc. badanych, o tyle pogorszenia własnej sytuacji – zaledwie 35 proc.
Wyniki te zaczną mieć polityczną wagę, dopiero gdy Polacy powiążą kryzys gospodarczy z niewystarczającymi działaniami rządu. A na razie – co widać m.in. w wewnętrznych sondażach PiS oraz ogólnie dostępnych badaniach – większość społeczeństwa docenia wysiłki rządzących i chwali działalność premiera, prezydenta i ministra zdrowia. Te oceny nie są jednak dane rządowi raz na zawsze – i to jest pewnie jeden z najważniejszych powodów determinacji Jarosława Kaczyńskiego do przeprowadzenia wyborów prezydenckich w zaplanowanym terminie 10 maja.