Ludwik Stomma urodził się w 1950 r. w Krakowie. Wykładał na Uniwersytecie Warszawskim, Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, Uniwersytecie Jagiellońskim, pracował w Instytucie Sztuki PAN i na Uniwersytecie im. Mikołaja Kopernika w Toruniu. W 1981 r. wyjechał do Francji, pracował w Sorbonie. W 2008 został profesorem nadzwyczajnym toruńskiego uniwersytetu.
W 1990 r. został felietonistą „Polityki”. Publikował także w „Kuchni”, „Motomagazynie”, „Elle”, „Hustlerze”, „Cosmopolitan” i „Nie” (tu pod pseudonimem Gall Anonim). W 2000 r. odznaczono go Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski „za wybitne zasługi w pracy dziennikarskiej i publicystycznej”, a w 2009 otrzymał Złotą Sowę Polonii.
Co akapit wypuszczał w obieg anegdotę
Był autorem 14 książek, m.in. „Słownika polskich wyzwisk, inwektyw i określeń pejoratywnych”, „Historii przecenionych”, „Historii niedocenionych”, „Antropologii wojny” i „Polskich złudzeń narodowych”.
W lutym tego roku ukazała się ostatnia książka Ludwika Stommy „Nalewka na piołunie”. „»Nie każdy weźmie po Bekwarku lutniej« – te słowa ojca polskiej poezji nasunęły mi się na myśl, gdy żegnaliśmy na zawsze Janusza Tazbira. Żegnaliśmy bowiem erudytę i mistrza słowa polskiego. Nie waham się powiedzieć, że tym, kto wziął tę lutnię, jest Ludwik Stomma” – pisał Marian Turski. I dodał: „Jak on to robi, że co akapit wypuszcza w obieg anegdotę? Żadne Google ani Wikipedia nie pomogą – to trzeba mieć w szarych komórkach, żeby móc jak z rękawa sypać barwne opowieści o ludziach i wydarzeniach”.