Piotr Zaremba pyta („Polska. The Times”): „Przed rokiem (…) pisałem o widowiskowych zatrzymaniach Bartłomieja Misiewicza (…) i Pawła Olechnowicza, byłego prezesa Lotosu z rozdania PO. Niemal tego samego dnia postawiono zarzuty korupcyjne Stefanowi Niesiołowskiemu. Przedstawiono to wówczas jako zamiar przykrycia afery dwóch wież, rzucającej cień na samego prezesa PiS. Czy pełniły te historie taką rolę czy nie, stawiam pytanie, co się dzieje z tymi historiami po roku? Czy ktoś stanął przed sądem? Naprawdę śledztwa w tak poważnych sprawach muszą trwać lata, i zresztą często nie kończyć się literalnie niczym?”. Tylko kto ma odpowiedzieć na te pytania?
Wielkie jest zatroskanie szefa „Do Rzeczy” Pawła Lisickiego o losy kampanii prezydenta Dudy: „okazało się, że w grupie zarządczej są cztery osoby: Beata Szydło odpowiada za program, Joachim Brudziński za prace sztabu, Adam Bielan został rzecznikiem prasowym, a szerzej do tej pory nieznana pani Jolanta Turczynowicz-Kieryłło ma być szefową kampanii. Nie wiadomo zatem, przynajmniej ja nie umiem odpowiedzieć na proste pytanie, kto będzie w tym gronie podejmował ostateczną decyzję”. Redaktor pozwolił sobie zapomnieć o prezesie. Co za odwaga.
Ale redaktor Lisicki na jednym pytaniu nie poprzestaje: „Tak samo nie wiem, dlaczego trzy spośród czterech kluczowych osób są europosłami i w jaki sposób pogodzą aktywność w Parlamencie Europejskim z zaangażowaniem w Polsce”. Przyznajemy, to już poziom złośliwości prawdziwego intelektualisty.
Kampanią trochę martwi się też Sygnalista z „Sieci”: „Obok szefowej Jolanty Turczynowicz-Kieryłło w sztabie mają pracować także bardziej doświadczeni politycy.