Kraj

Ma z kim przegrać

Duda mimo ogromnej przewagi środków na kampanię ewidentnie ma już z kim przegrać.

W kampanii wyborczej polityka wciąga wszystko, więc koronawirusa także. Trudno zresztą, żeby było inaczej, bo to dziś temat główny – i na świecie, i u nas. W Polsce trwa spór dotyczący stanu gotowości państwa na przyjęcie epidemii. Na szczęście dostaliśmy trochę czasu na wprowadzenie – ewidentnie nieistniejących wcześniej – procedur. Gdyby jednak skala infekcji (odpukać!) okazała się znaczna, raczej nie unikniemy chaosu, zakorkowania szpitali, przychodni, pogotowia. Chronicznie zaniedbana, niedofinansowana polska służba zdrowia nie ma rezerw na sytuacje nadzwyczajne. Zresztą dokądkolwiek zawędrował wirus, skutki społeczne, psychologiczne (łącznie z objawami paniki zakupowej) i gospodarcze okazywały się znacznie rozleglejsze niż realny zasięg epidemii (temu poświęcamy nasz okładkowy raport). I tu wracamy do polityki. Poziom zaufania między rządzącymi a opozycją jest tak niski, że mimo ogólnych wezwań o niewykorzystywanie wirusa do walki politycznej ewentualnemu rozprzestrzenianiu choroby będzie towarzyszyła epidemia wzajemnych oskarżeń, pogłębiająca dezorientację społeczną. Jako społeczeństwo tracimy pomału zdolność współpracy, solidarności, zaufanie do instytucji, urzędników, ekspertów. Staliśmy się mniej odporni na kryzysy, również takie jak ten.

Nie przypadkiem, jak sądzę, wszystkie partie opozycyjne, które w ten polityczny Superweekend odbyły swoje konwencje wyborcze, podkreślały, że po pięciu latach rządów PiS najważniejszym zadaniem demokratycznych kandydatów będzie odbudowa wspólnoty państwowej. Mówiąc językiem ostatnich dni: opanowanie złośliwego wirusa, jakim Jarosław Kaczyński zainfekował polską politykę i społeczeństwo.

Polityka 10.2020 (3251) z dnia 03.03.2020; Przypisy; s. 7
Reklama