Czarnymi charakterami są tu polscy sędziowie, jasnymi – uciskani przez nich zwykli Polacy. A celem: danie władzy alibi w operacji mającej do końca zdusić trzecią władzę.
PiS w walce z sędziami
Tak się złożyło, że Andrzej Duda intensywnie objeżdża ostatnio kraj z występami polegającymi m.in. na bezpardonowych i coraz ostrzejszych atakach na polskich sędziów – czyli w praktyce na władzę sądowniczą Rzeczpospolitej. Oskarża ich o komunistyczne korzenie, przynależność do PZPR w stanie wojennym, korupcję, psucie państwa. Równocześnie poczynania PiS wobec władzy sądowniczej określa jako oczyszczanie do końca naszego polskiego domu, „aby był czysty, porządny, piękny i aby dalej wzrastał nam zdrowy”.
Ba, porównuje je z obaleniem „komuny”. Zbigniew Ziobro, jego zastępcy w resorcie, posłowie głosujący za ustawą kagańcową, senator Pęk lansujący ją w Senacie wraz z popierającą go, a niezależną rzekomo senator Staroń, żądni kariery sędziowskiej prawnicy, którzy oddali się obecnej władzy, i jej przybudówki pod nazwą KRS, wreszcie Duda – wszyscy oni stawiani są wedle tej retoryki na równi z ludźmi, którzy odważyli się mówić „nie”, kiedy naprawdę wymagało to odwagi. Porównania takie są nie dość, panie Duda, że absurdalne, to jeszcze żałosne i obrzydliwe.
Czytaj też: Duda podgrzewa nastroje w sprawie sędziów. Może się przeliczyć
Złodzieje, patologia i układ
Duda jest tylko jednym z trybików używanej w wojnie z sędziami machiny propagandowej. Wspierać go ma choćby kolejna inicjatywa państwowej telewizji.
Oto z wielkim hukiem reklamowym rozpoczęła ona na kanale TVP Info emisję programu, o którym wszystko mówi już sam tytuł – „Kasta”. Właśnie to słowo w języku propagandy PiS stało się synonimem słowa „sędziowie”. Aby jednak nie było żadnych wątpliwości, program przedstawiany jest jako demaskujący „przypadki nadużyć w sądownictwie”. Jednoznaczne były też zajawki: z sond ulicznych wynikało wprost, że sędziowie to złodzieje, patologia i układ. Zresztą do kontaktu z „pokrzywdzonymi przez wymiar sprawiedliwości” telewizja z góry uruchomiła specjalny adres mailowy.
Ewa Siedlecka: „Kasta” – niewybuch
Rozmach operacji jest imponujący: kolejne odcinki „Kasty” pokazywane będą wczesnym wieczorem, a więc w przednim czasie antenowym przez pięć dni w tygodniu. To ma naturalnie sugerować, jak olbrzymia jest skala problemu.
Pomysł na scenariusz jest znany, łatwy i banalnie prosty, prostacki nawet. Oto reporterzy przedstawiają historie tzw. zwykłych obywateli, którzy twierdzą, że zostali skrzywdzeni przez złą władzę – tym razem wyłącznie sądowniczą. Sama narracja utrzymana jest w konwencji wręcz sensacyjnej: jest odpowiednie w nastroju tło muzyczne, styl montażu i tym podobne chwyty. Choć na wszelki wypadek konwencja została okraszona komentarzem prowadzącego, wygłaszanym stosownym tembrem głosu.
TVP o poszkodowanych przez sądy
Tak się złożyło, że w pierwszym odcinku na tapetę wzięci zostali sędziowie z Olsztyna. Tak, akurat tam orzeka obecny wróg numer jeden władzy sędzia Paweł Juszczyszyn. Ale oczywiście to zbieżność przypadkowa.
Oto p. Barbara, która sama określa się jako „prosta kobieta”, niebędąca prawnikiem i nieznająca się na przepisach, żali się, że w wyniku rozmaitych kruczków i złych wyroków straciła mieszkanie – dorobek całego życia. Wśród winnych ma być prezes miejscowej spółdzielni, skumplowany z lokalnymi elitami sędziowskimi (wybudował im blok z mieszkaniami w atrakcyjnych cenach), a równocześnie – jak donoszą reporterzy – za PRL współpracownik Służby Bezpieczeństwa. Pani Barbara procesuje się, ale prezes jest nietykalny. Trafia wprawdzie do aresztu, w końcu zostaje uniewinniony, a za spędzony za kratami czas dostaje wysokie odszkodowanie. W tle pojawia się też olsztyńska senator Lidia Staroń, bezpardonowo oceniająca na wizji wyroki (tak się, oczywiście przypadkowo, złożyło, że ostatnio znowu głosująca ramię w ramię z PiS i to w kwestiach ustawy sądowej).
W komentarzach padają emocjonalne słowa o „wieloletniej udręce”, 20-letniej walce o sprawiedliwość itd.
Główna teza brzmi zaś: w historii tej widać „jak w soczewce” wszystkie „grzechy III RP”. Mają być nimi „ludzkie cierpienie”, bezwzględność władz, skandaliczny wyrok, nietykalność i wciąż silne wpływy współpracowników SB oraz mocne samorządy prawnicze, zajmujące się wyłącznie obroną interesów swoich członków (te ostatnie atakuje występujący w roli eksperta mec. Marek Markiewicz – niegdysiejszy szef Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji z nadania Lecha Wałęsy, potem przez niego odwołany w atmosferze skandalu, autor mentorskich, kaznodziejskich niemal pogadanek telewizyjnych). Wreszcie pada zapowiedź, że „Kasta” będzie dalej drążyć olsztyńskie nieprawidłowości – zajmie się sprawą „sędziowskiego bloku” i ogłosi taśmy „z prywatnych rozmów z sędziami”.
W następnych odcinkach reporterzy mają pochylić się również nad „innymi informacjami”, które „cały czas” napływają „do redakcji” od „poszkodowanych przez kastę”. Będzie zatem o „skandalicznie niskich wyrokach dla zwyrodnialców”, winnej kolizji „pijanej sędzi za kierownicą”, „niesłusznie aresztowanym, który stracił majątek życia”, zniknięciu akt „z jednego z sądów”.
„GW”: Kasta Ziobry spiskuje od lat. I robi zrzutki na walkę z sędziami
Jaki los zgotowała na III RP
Z okazji premiery TVP Info przygotowała dla widzów dodatkową atrakcję w postaci dyskusji podsumowującej pierwszy odcinek sztandarowego cyklu. Ton się nie zmienił ani o jotę. Padały frazy w rodzaju: „takich spraw są tysiące”, „w normalnym świecie nie ma stowarzyszeń poszkodowanych przez wymiar sprawiedliwości”, „widać, jaki los zgotowała III RP, postkomunistyczne państwo, zwykłym obywatelom”, „Temida wcale nie ma zawiązanych oczu”, „przed samym sądem trzeba się bronić”.
Oraz oceny typu: „obecnie mamy do czynienia z sędziami pracującymi i wiecującymi – tych jest dużo mniej, ale ta grupa powoduje niewydolność systemu sprawiedliwości i totalną degenerację funkcji państwa, jaką jest wymiar sprawiedliwości”, [interweniujące w kwestii wymiaru sprawiedliwości organy Unii Europejskiej] „chcą przetrącić nam kręgosłup jako narodowi, który zawsze stawał okoniem”, co „przypomina czasy RWPG, kiedy decyzje zapadały nie w Warszawie, ale w Moskwie”, „stowarzyszenia sędziowskie w Europie powinny przestać się wygłupiać, gdy mówią o sytuacji w Polsce” itd.
Czytaj także: Senat za wyrzuceniem ustawy kagańcowej do kosza
Ostateczna bitwa z sędziami
Najważniejszy wniosek z „Kasty” brzmi: władza rękami swojej telewizji przygotowuje sobie grunt do ostatecznej bitwy z sędziami jako jednymi z ostatnich już gwarantów wolności w kraju.
To oczywistość: niedouczonych partaczy, leni, pijaków, wreszcie przestępców można znaleźć w każdym zawodzie i w niemal każdej większej firmie. Rzecz w tym, że pisowska propaganda – z TVP na czele – twierdzi, iż wśród sędziów jest ich szczególnie wielu. Znamienne, że wcześniej podobne sugestie kierowane były wobec innych grup zawodowych i społecznych, którym akurat nie było po drodze z PiS albo których rządząca ekipa chciała sobie podporządkować bądź upokorzyć – chociażby lekarzy i nauczycieli.
PS Co do historii olsztyńskiej, to tak się składa, że akurat sprawę aresztowania Zenona Procyka, prezesa spółdzielni Pojezierze, opisał swego czasu w „Polityce” Piotr Pytlakowski – i jego ustalenia diametralnie różniły się od wersji przedstawionej w „Kaście”. Gdzie indziej byli winni, pani senator Staroń!