Kraj

PiS kontroluje PKW. Ma realną władzę nad procesem wyborczym

Uroczystość powołania nowych członków PKW Uroczystość powołania nowych członków PKW Andrzej Hulimka / Forum
Koniec niezależnej Państwowej Komisji Wyborczej. Zamiast niej mamy organ polityczny – coś w rodzaju neo-KRS. W dodatku jego członkowie są odwoływalni.

I nie da się tej „dobrej zmianie” zarzucić złamania standardów europejskich – przynajmniej na poziomie prawa – bo w większości krajów organy wyborcze są wybierane politycznie. W polskim PKW byli dotąd sędziowie wskazani przez prezesów sądów: Najwyższego, Naczelnego Sądu Administracyjnego i Trybunału Konstytucyjnego, a politycy nie mieli w tym procesie nic do gadania. To rozwiązanie było nowatorskie, a Komisja Wenecka wskazywała je innym krajom jako wzór do naśladowania.

Czytaj więcej: Dzień bez piętnowania sędziów jest dniem straconym

Kim są nowi członkowie PKW?

To się skończyło. Dziś prezydent Andrzej Duda wręczył nominacje nowym członkom PKW. To siedem osób z wykształceniem prawniczym wskazanych przez kluby parlamentarne i dwaj sędziowie wskazani przez prezesa TK i prezesa NSA. Z rekomendacji PiS mianowani zostali:

• Zbigniew Cieślak, dr hab., profesor Uniwersytetu Kardynała Wyszyńskiego, który od 2006 do 2015 r. był sędzią w Trybunale Konstytucyjnym. Związany z Kościołem katolickim, m.in. był członkiem komisji historycznej episkopatu, która zajmowała się problemem lustracji. Sądząc w Trybunale, nie zrezygnował z funkcji w komisji i nie wyłączał się ze spraw, które Kościół interesowały, m.in. ze sprawy kościelno-rządowej komisji majątkowej. Był członkiem PKW także tej kończącej się kadencji – na wniosek prezesa TK prof. Andrzeja Rzeplińskiego. Powołał go prezydent Bronisław Komorowski.

• Dariusz Lasocki – radca prawny i warszawski radny z ramienia PiS (Praga Południe). Za pierwszych rządów PiS pracował jako urzędnik w kancelarii premiera, był doradcą wicepremiera Przemysława Gosiewskiego. Oraz członkiem rady nadzorczej państwowego Polskiego Holdingu Obronnego, a w latach 2009–10 – dyrektorem Biura Zarządu i Spraw Korporacyjnych TVP. W styczniu 2016 r. został powołany do rady nadzorczej TVP. Zasiadał w Radzie Nadzorczej Fundacji Narodowej Centrum Stosunków Strategicznych uważanej za kuźnię kadr MON za czasów Antoniego Macierewicza.

• Arkadiusz Pikulik, adwokat i przedsiębiorca – tak przedstawiał go w Sejmie PiS.

Z ramienia Koalicji Obywatelskiej jest dwóch członków PKW:

• Ryszard Balicki, dr hab., konstytucjonalista z Uniwersytetu Wrocławskiego. Wielokrotnie krytykował m.in. pisowską „reformę” sądownictwa.

• Konrad Składowski, prof. dr hab. Uniwersytetu Łódzkiego.

Lewica nominowała Liwiusza Laska, doktora nauk prawnych i adwokata, specjalistę prawa pracy, w latach 2016–18 wiceprzewodniczącego komisji kodyfikacyjnej prawa pracy. Kukiz ′15 rekomendował zaś Macieja Miłosza, adwokata, sędziego Trybunału Stanu.

Prezes NSA wskazał Sylwestra Marciniaka, rzecznika prasowego NSA. Będzie kontynuował pracę w PKW, bo był tam z ramienia NSA także w poprzedniej kadencji. Nie odnosił się publicznie do pisowskich zmian w sądownictwie. Mimo że jest rzecznikiem prasowym, w domenie publicznej nie ma – poza podpisywanymi przez niego oficjalnymi „Komunikatami rzecznika prasowego NSA” – jego wypowiedzi.

Prezes TK wyznaczyła sędziego Wojciecha Sycha, doktora prawa. Dr Sych w ciągu dwóch lat – od 2017 do 2019 r. – przeszedł kolejno przez Sąd Najwyższy (nominowany przez neo-KRS) i Trybunał Konstytucyjny. Sędzią Sądu Najwyższego po nominacji był niespełna pół roku. Jako sędzia TK został członkiem PKW już w zeszłym roku, więc będzie kontynuował pracę.

Czytaj także: „Nie uchwalać”. Komisja Wenecka o ustawie kagańcowej PiS

Polityczna PKW – PiS ma realną władzę nad procesem wyborczym

Tak więc mamy PKW złożoną w 80 proc. z osób wskazanych politycznie. I dwóch sędziów, których karierą – co widać wyraźnie – dysponuje partia rządząca. PiS ma wpływ na blisko połowę członków PKW. Kadencja członków wybranych przez Sejm to dziewięć lat, ale można ich odwołać „na uzasadniony wniosek podmiotu wskazującego”. Odwołuje prezydent i ma tu pełną swobodę, czy uzna wniosek za „uzasadniony”. To znaczy, że członkowie PKW są uzależnieni od partii politycznych, od których dostali nominację. A dwaj sędziowie, których też można odwołać na „uzasadniony wniosek prezesa” – od szefów NSA lub Trybunału.

PiS uzyskał realną władzę nad procesem wyborczym: w PKW ma większość, a o protestach wyborczych i ważności wyborów orzeka obsadzona pod kontrolą PiS Izba Kontroli Nadzwyczajnej SN. Jednym z czynników, które mogą przesądzić o wyniku wyborów, są granice i liczba okręgów. Decydują o tym przepisy (na które PiS ma monopol), samorząd lokalny, komisarze wyborczy wskazywani przez MSWiA i PKW.

Czytaj także: Chcesz liczyć głosy w wyborach? Oto jak zostać członkiem komisji wyborczej

PiS ma kontrolę nad kontrolą

Kontrolując PKW, PiS ma też kontrolę nad kontrolą: partyjnych wydatków. PKW może zakwestionować – lub nie – wydatki partii, zatwierdza sprawozdania roczne i sprawozdania z kampanii wyborczych. A jeśli miałaby zastrzeżenia do rozliczeń PiS – i tak ostatecznie decyduje Izba Kontroli Nadzwyczajnej SN.

Czytaj więcej: 30 mln zł w kampanii. „Polityka” prześwietla wydatki PiS

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Sport

Kryzys Igi: jak głęboki? Wersje zdarzeń są dwie. Po długiej przerwie Polka wraca na kort

Iga Świątek wraca na korty po dwumiesięcznym niebycie na prestiżowy turniej mistrzyń. Towarzyszy jej nowy belgijski trener, lecz przede wszystkim pytania: co się stało i jak ta nieobecność z własnego wyboru jej się przysłużyła?

Marcin Piątek
02.11.2024
Reklama