Kraj

Gdyby milion Polaków...

Koniec masowych protestów?

Tradycja obywatelskiego protestu zawsze była w Polsce słaba. Tradycja obywatelskiego protestu zawsze była w Polsce słaba. Marta Frej
Ustawa kagańcowa nie sprowokowała masowych protestów społecznych. I jest niemal pewne, że wielotysięczne manifestacje w obronie demokracji prędko nie wrócą na polskie ulice. Co w zamian?
Wymyśleni przez Pawła Kasprzaka Obywatele RP stanowili antytezę KOD.Krzysztof Żuczkowski/Forum Wymyśleni przez Pawła Kasprzaka Obywatele RP stanowili antytezę KOD.

Prawo i Sprawiedliwość zaczęło swoją drugą kadencję niemal tak samo jak pierwszą. Od brutalnego ataku na jeden z fundamentów liberalnego ustroju. Wtedy uderzono w Trybunał Konstytucyjny, teraz w sędziów. Po raz pierwszy od dawna pod gmachami sądów znów zbierają się manifestacje. Choć społeczna reakcja na ustawę kagańcową jest umiarkowana. Przynajmniej jak na kaliber sprawy.

Manifestacja 17 grudnia, odbywająca się pod hasłem „Dziś sędziowie – jutro ty”, nie była wielkim sukcesem opozycji. Pod Sejm przybyło kilka tysięcy osób. Zapewne nieprzypadkowo warszawski ratusz tym razem powstrzymał się od oficjalnych szacunków. Nie zrobiłyby wielkiego wrażenia.

Zresztą organizujący protesty liderzy Komitetu Obrony Demokracji oraz politycy nie eskalowali nadmiernych oczekiwań. Później można było pokazywać, że szklanka mimo wszystko jest do połowy pełna. Bo wielkich tłumów w stolicy nie było, ale za to protestowano aż w 200 miastach. Nie ma więc mowy o kapitulacji społeczeństwa obywatelskiego. Opór się utrzymuje, choć jest rozproszony. Co oczywiście jest istotnym źródłem pocieszenia dla obozu obrony liberalnej demokracji, jak również ważnym sygnałem dla Europy. Ale to za mało, aby postraszyć rządzących i skłonić do cofnięcia się.

I choć podczas ubiegłotygodniowego Marszu Tysiąca Tóg frekwencja wyraźnie wzrosła, to o sukcesie można było mówić wyłącznie w kontekście radykalnie obniżonych wcześniej oczekiwań. 30 tys. demonstrujących (według warszawskiego Ratusza) to sporo jak na smutną polską normę. I zarazem niewiele, jak na dwumilionową europejską metropolię, której mieszkańcy w zdecydowanej większości głosują na przedstawicieli opozycji.

Kogo bronić?

Dlaczego ustawa kagańcowa nie zdołała wyprowadzić na ulicę wielkich tłumów?

Polityka 4.2020 (3245) z dnia 21.01.2020; Polityka; s. 22
Oryginalny tytuł tekstu: "Gdyby milion Polaków..."
Reklama