Prezes Stowarzyszenia Iustitia sędzia Krystian Markiewicz dostał od rzecznika dyscyplinarnego 55 zarzutów. Dotyczą... działalności w stowarzyszeniu. To nie tylko naruszenie wolności słowa, ale też wolności zrzeszeń.
Czytaj też: PiS kontra sędziowie. Przesilenie
Polowanie na sędziów
Kolejnym krokiem będzie wniosek o zawieszenie Markiewicza w obowiązkach sędziego, co rzecznik dyscyplinarny zapowiada w komunikacie. Taki wniosek skierował już np. wobec sędzi Olimpii Barańskiej-Małuszek za skrytykowanie ministra sprawiedliwości. A sędzia Paweł Juszczyszyn jest już zawieszony za apel do innych sędziów o niezawisłość. Tak władza rozumie „interes wymiaru sprawiedliwości”. Mamy więc do czynienia nie tylko z naruszeniem wolności słowa i zrzeszeń, ale też zasady nieusuwalności sędziego, bo postępowanie dyscyplinarne można przeciągać do ośmiu lat.
Komunikat o postawieniu sędziemu Markiewiczowi 55 zarzutów dyscyplinarnych rzecznik Piotr Schab ogłosił dziś rano. A ściga sędziego Przemysław Radzik, zastępca Schaba. Ten sam, który groził dziennikarzom TVN, że im „nie zapomni jako człowiek i jako sędzia” (pod naciskiem złożył samokrytykę). Ten sam, którego nazwisko pojawiało się w grupie „Kasta” na WhatsAppie (Markiewicz jest jej ofiarą).
Czytaj też: Sędzia Juszczyszyn wyznacza standard niezawisłości
„Podżegał” zamiast „apelował”
Rzecznik Radzik zarzuca sędziemu Markiewiczowi, że „jako Prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia w upublicznionych pismach, skierowanych personalnie do prezesów i sędziów sądów dyscyplinarnych, przedstawił manifest polityczny, w którym kwestionując niezależność i legalność działania konstytucyjnego organu państwa – Krajowej Rady Sądownictwa – oraz podważając konstytucyjność i apolityczność Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, podżegał do popełnienia deliktu dyscyplinarnego polegającego na nierespektowaniu porządku prawnego RP, (...) a w dalszej kolejności do zawieszania postępowań dyscyplinarnych do czasu wyjaśnienia przez TSUE statusu osób powołanych na urząd sędziego w Izbie Dyscyplinarnej. Przez to m.in. naruszył zasadę apolityczności sędziów”.
A więc wystarczy słowo „wzywał” czy „apelował” zastąpić słowem „podżegał” – i mamy delikt dyscyplinarny. A może też karny? Tyle że sędziów wzywało stowarzyszenie, a podstawą apelu był zarejestrowany w sądzie statut Iustitii. Jego paragraf 5. mówi, że celem stowarzyszenia jest m.in. „umacnianie niezależności sądów i niezawisłości sędziów”, „upowszechnianie i ochrona wolności, praw oraz swobód obywatelskich, równych praw kobiet i mężczyzn, a także podejmowanie działań wspomagających rozwój demokracji” i „reprezentowanie zawodowych i socjalnych interesów środowiska sędziowskiego”.
Sędzia Markiewicz jest więc ścigany za zgodną ze statutem działalność związkową. Kolejny krok to delegalizacja stowarzyszenia jako „związku przestępczego”?
Czytaj też: Sędziowie już stosują wyrok TSUE. Władza im grozi