Kraj

Wiele osób pracowało wiele godzin, żeby wiele zostało po staremu

Jarosław Kaczyński i rzecznik rządu Piotr Müller Jarosław Kaczyński i rzecznik rządu Piotr Müller Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Proces tworzenia obozu władzy po wyborach daleki jest od ukończenia. Trzeba jeszcze mianować wiceministrów, wojewodów, a niewykluczone, że i w spółkach zacznie się kręcić karuzela z nazwiskami.

Długie i burzliwe negocjacje na szczytach obozu władzy zakończyły się cichym „pfff”. Zmiany w rządzie, jakkolwiek będą opisywane i sprzedawane, są raczej skromne, a dla ogółu obywateli – praktycznie niezauważalne. Większość Polaków nie będzie się przecież ekscytowała tym, że Jadwiga Emilewicz poszerzyła swoje władztwo o budownictwo i turystykę, czy tym, że Michał Woś dostał nowy resort od zasobów naturalnych; powołania ministerstwa zarządzania funduszami większość Polaków pewnie nawet nie dostrzeże.

Wiele ważnych osób poświęciło wiele godzin, by wiele zostało po staremu. Być może inaczej być nie mogło, nasuwa się jednak pytanie, dlaczego stanowiskiem ministra nie został nagrodzony żaden z młodszych posłów z bardzo dobrym wynikiem wyborczym – to byłby chociaż jeden czytelny sygnał do opinii publicznej.

Nie znaczy to jednak, że nic ciekawego z konferencji (a ściślej briefingu, możliwości zadawania pytań nie było) Mateusza Morawieckiego i Jarosława Kaczyńskiego nie wynika.

Czym się będzie różnił nowy rząd Morawieckiego od starego

Znikną trzy ministerstwa: energii, środowiska oraz inwestycji i rozwoju, a ich szefowie (Krzysztof Tchórzewski, Henryk Kowalczyk i Jerzy Kwieciński) żegnają się z rządem. Kompetencje resortu energii zostaną rozdzielone między nowe ministerstwo nadzoru właścicielskiego (spółki energetyczne) oraz (również nowy) resort klimatu dla Michała Kurtyki. Obszar, za który odpowiada obecny resort środowiska, przypadnie po części Kurtyce (w tym Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska), a po części Wosiowi i jego ministerstwu zasobów naturalnych (Lasy Państwowe, parki narodowe). Z likwidowanego ministerstwa inwestycji i rozwoju budownictwo i planowanie przestrzenne weźmie Emilewicz (nowa nazwa jej resortu to ministerstwo rozwoju), a funduszami unijnymi zajmie się nowe ministerstwo zarządzania funduszami.

Reklama