Kraj

Polskie prawo pogrzebowe ma 60 lat. Nie przystaje do nowych czasów

W październiku minęły cztery lata, odkąd minister zdrowia powołał zespół do spraw opracowania nowego projektu ustawy o cmentarzach i chowaniu zmarłych. W październiku minęły cztery lata, odkąd minister zdrowia powołał zespół do spraw opracowania nowego projektu ustawy o cmentarzach i chowaniu zmarłych. Cristina Gottardi / Unsplash
Sprawa pochówku Piotra Woźniaka-Staraka przypomniała, że mamy problem z przepisami funeralnymi. Zmarłych chowa się na podstawie przepisów, które mają 60 lat i w zdecydowanej części stanowią kopię tych obowiązujących przed II wojną światową.

Wójt Giżycka i powiatowa stacja sanepidu w tym mieście złożyły zawiadomienia na policję w sprawie pochówku Piotra Woźniaka-Staraka, który spoczął poza obrębem cmentarza, na prywatnej, rodzinnej posesji w Fuledzie. Policja powinna rozpatrzyć te dokumenty do końca listopada. Jeśli zostanie wszczęte postępowanie, będzie miała rok na wyjaśnienie sprawy.

Zawiadomienia poprzedzono kontrolą powiatowego nadzoru budowlanego. Stwierdzono, że grób nie spełnia wymogów, które prawo stawia katakumbom. Przypomnijmy: zwłoki mogą być przechowywane tylko w grobach ziemnych, murowanych lub katakumbach, a prochy z kremacji także w kolumbariach.

„Wszyscy jesteśmy zobowiązani przestrzegać prawa. Sprawa pochówku poza cmentarzem w każdym przypadku, bez względu na nazwiska, jest zawsze kwestią delikatną i trudną. Jednakże zgodnie z art. 21 ust. 1 ustawy cmentarzach i chowaniu zmarłych, tj. kompetencjami nadzoru nad przestrzeganiem ustawy, mam obowiązek zawiadomienia organów” – napisał na Facebooku wójt miasta.

PiS przygotował i wycofał zmiany

W październiku minęły cztery lata, odkąd minister zdrowia powołał zespół do spraw opracowania nowego projektu ustawy o cmentarzach i chowaniu zmarłych. W Polsce wciąż obowiązuje prawo z 1959 r., które w zdecydowanej części stanowi kopię przepisów sprzed II wojny światowej i stawia nasz kraj na szarym końcu Europy. Słuch po zespole ministerialnym zaginął. Z jego projektu wynikało, że łąki pamięci, na których mogą być rozsypywane prochy zmarłych, zostaną zalegalizowane. W wielu miastach powstały, ale działają nielegalnie. Dotychczas odbyło się na nich około tysiąca pogrzebów z rozsypaniem prochów.

Reklama