Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Drugie starcie

Za nami parlamentarna pierwsza krew, przed nami prezydenckie drugie starcie, po którym przez lata trzeciego nie będzie. Jeżeli PiS ponownie nie zainstaluje Andrzeja Dudy w dużym Pałacu, to będzie musiał wszystkie plany zrewolucjonizowania Polski, które przed wyborami ogłosił prezes Kaczyński, zawiesić na kołku. Niepisowski prezydent na pewno zastosuje weto wtedy, gdy ta partia będzie zmieniała w kierunku autorytarnym ustawy ustrojowe. PiS zatem będzie musiał w swoim rozumieniu wegetować, grzęznąc w bagnie „imposybilizmu”. Ale to nie wszystko. Po przegranych przez partię rządzącą wyborach prezydenckich niechętni PiS-owi ludzie w aparacie państwowym odzyskają ducha, a dla zwolenników PiS, nawet tych przez tę partię awansowanych, przyjdzie czas chłodnej, oportunistycznej kalkulacji. Skoro partyjne słoneczko minęło już zenit i nieuchronnie zachodzi – a taki będzie odbiór przegranej w wyborach prezydenckich – to może nie należy być zbyt wyrywnym w realizacji partyjnych dyrektyw, bo „spisywane będą czyny i rozmowy” i przyjdzie za nie słono zapłacić, gdy władza rządowa się zmieni. Ale ten sam mechanizm zadziała w drugą stronę, w przypadku wygranej PiS. Po stronie opozycyjnej dojdzie do załamania morale, a w aparacie państwowym – z sądami, prokuraturą, policją, skarbówką i służbami specjalnymi włącznie – nasilą się oportunistyczne reakcje dostosowawcze: demokracja i konstytucja to bardzo ważne sprawy, ale żyć jakoś trzeba. Droga do powołania, dzięki narzędziom państwowym, „nowej elity ekonomicznej” zostanie otwarta.

Opozycji nie powinna usypiać przewaga 900 tys. głosów nad PiS w wyborach parlamentarnych. W sondażu prezydenckim Kantaru dla TVN w najlepszym dla opozycji wariancie Andrzej Duda wygrywa w drugiej turze stosunkiem 48 do 42 proc.

Polityka 43.2019 (3233) z dnia 22.10.2019; Komentarze; s. 8
Reklama