Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Kiedy poznamy nowy rząd? Trzy ważne kroki konstytucyjne

Posiedzenie rządu Mateusza Morawieckiego Posiedzenie rządu Mateusza Morawieckiego Krystian Maj / Kancelaria Prezesa RM
Mateusz Morawiecki znów zostanie premierem, to pewne, bo tak zdecydował prezes Jarosław Kaczyński. Rzecznik rządu zapowiada, że skład nowego rządu poznamy w ciągu „dwóch, trzech tygodni”.

Kiedy poznamy nowy rząd?

Piotr Müller, dopytywany przez dziennikarzy, czy wicepremierem może zostać lider Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro, odpowiedział, że to będzie rozstrzygane przez PiS. A kiedy? „Niedługo” – zapewnił rzecznik Mateusza Morawieckiego. Pewne jest, że na pierwszym posiedzeniu nowego Sejmu obecny rząd musi złożyć dymisję. To posiedzenie zwoła prezydent najpóźniej na 12 listopada. On także przyjmuje dymisję premiera. Rząd w stanie dymisji wypełnia obowiązki do czasu powołania nowego. Konstytucja przewiduje zaś trzy scenariusze, które do tego doprowadzą.

Czytaj także: PiS nie dostał mandatu do przejęcia całego kraju

Prezydent desygnuje premiera i powołuje rząd

Zgodnie z prawem prezydent desygnuje nowego premiera, a ten proponuje skład rządu. Andrzej Duda powinien to zrobić po przyjęciu dymisji odchodzącej Rady Ministrów na pierwszym posiedzeniu Sejmu. Zdarzały się od tej reguły wyjątki. 18 lat temu prezydent Aleksander Kwaśniewski desygnował na premiera Leszka Millera jeszcze przed dymisją rządu Jerzego Buzka.

Co ciekawe, konstytucja nie nakazuje prezydentowi, kogo ma wyznaczyć na premiera. Może to być kandydat partii zwycięskiej, ale i osoba spoza polityki. Oczywiście Duda, tak jak jego poprzednicy, desygnuje tego, kogo wskaże partia zwycięska, czyli PiS – a więc Mateusza Morawieckiego.

Prezydent na powołanie szefa rządu, ministrów oraz odebranie przysięgi od nowej Rady Ministrów ma 14 dni, licząc od pierwszego posiedzenia nowego Sejmu. Maksymalnie dwa tygodnie później premier przedstawia program działania, czyli wygłasza exposé i składa wniosek o wotum zaufania. Sejm udziela go bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. PiS nie powinien mieć z tym problemu, chyba że wyłamie się któryś z partnerów w obozie Zjednoczonej Prawicy – Jarosław Gowin albo Ziobro. Ten drugi wprowadził na Wiejską więcej posłów niż w poprzedniej kadencji i liczy na tekę wicepremiera. Jeśli jej nie dostanie, może się odwdzięczyć.

Jeżeli powołana przez prezydenta Rada Ministrów nie uzyska wotum zaufania, to rząd podaje się do dymisji. A wtedy inicjatywę przejmuje Sejm.

Sejm wybiera premiera i rząd

W drugim konstytucyjnym kroku kandydata na premiera może zgłosić grupa co najmniej 46 posłów. Sejm wybiera takiego premiera większością bezwzględną w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Następnie szef rządu przedstawia Sejmowi program działania i proponowany skład Rady Ministrów, których Sejm znów wybiera bezwzględną większością w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Prezydent nie może odmówić powołania i zaprzysiężenia tak wybranego rządu.

Czytaj także: Rekordowa frekwencja. Prawie tak wysoka jak 30 lat temu

Jeśli Sejm zawiedzie, prezydent powołuje premiera

Jeżeli Sejmowi także nie udałoby się stworzyć rządu, to prezydent w ciągu 14 dni powołuje premiera i – na jego wniosek – ministrów. Odbiera potem od nich przysięgę. Prezydent może powołać na premiera tę samą osobę, którą desygnował w pierwszym etapie. Sejm udziela takiemu rządowi wotum zaufania już tylko zwykłą większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Jeśli za trzecim podejściem nie powstanie rząd, to prezydent musi skrócić kadencję Sejmu i zarządzić wybory. Te zaś muszą się odbyć nie później niż w 45. dniu od chwili zarządzenia skrócenia kadencji.

Tylko raz – w 2004 r. – do powołania rządu zostały wykorzystane wszystkie trzy kroki konstytucyjne. Zaproponowany przez Aleksandra Kwaśniewskiego na premiera Marek Belka nie uzyskał wotum zaufania dla swojego rządu bezwzględną większością głosów. Jego gabinet podał się do dymisji. Sejm nie skorzystał zaś z prawa do powołania własnego rządu w ciągu 14 dni. Prezydent po raz kolejny desygnował Marka Belkę i jego rząd uzyskał wotum zaufania zwykłą większością głosów.

We wszystkich pozostałych przypadkach rząd powoływany był zgodnie z pierwszym konstytucyjnym krokiem. Wszystko wskazuje na to, że tak będzie i tym razem.

Czytaj też: KO jest zadowolona z drugiego miejsca

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną