PKW z 13:30, dane z 99 proc. komisji
Wyniki wyborów parlamentarnych po przeliczeniu danych z 99,49 proc. komisji wyborczych przedstawił o godz. 13:30 przewodniczący PKW Wiesław Kozielewicz:
- PiS zdobył – 43,76 proc. głosów,
- Koalicja Obywatelska PO .N IPL Zieloni – 27,24 proc.,
- Sojusz Lewicy Demokratycznej – 12,52 proc.,
- Polskie Stronnictwo Ludowe – 8,58 proc.,
- Konfederacja – 6,79 proc.
Czytaj więcej: Wyniki wyborów do Sejmu. PiS na czele, opozycja lekko zyskuje
PKW, godz. 10: PiS nadal spada kosztem opozycji
O godz. 10 rano PKW podała na swojej stronie dane zebrane z 91,92 proc. obwodowych komisji wyborczych. Wynika z nich, że:
- PiS uzyskał – 44,38 proc. głosów,
- Koalicja Obywatelska PO .N IPL Zieloni – 26,77 proc.,
- Sojusz Lewicy Demokratycznej – 12,34 proc.,
- Polskie Stronnictwo Ludowe – 8,63 proc.,
- Konfederacja – 6,76 proc.
W wyborach do Senatu PiS uzyskał 45,22 proc. głosów, KO – 34,92 proc., PSL – 5,57 proc. (po podliczeniu 93.93 proc. głosów).
PKW, godz. 9: PiS trochę mniej, opozycja trochę więcej
O godz. 9 rano PKW podała na swojej stronie dane zebrane z 82,79 proc. obwodowych komisji wyborczych. Wynika z nich, że:
- PiS uzyskał – 45,16 proc. głosów,
- Koalicja Obywatelska PO .N IPL Zieloni – 26,10 proc.,
- Sojusz Lewicy Demokratycznej – 12,10 proc.,
- Polskie Stronnictwo Ludowe – 8,81 proc.,
- Konfederacja – 6,71 proc.
W wyborach do Senatu PiS uzyskał 45,79 proc. głosów, KO – 33,90 proc., PSL – 5,49 proc.
PKW, godz. 8: PiS – 45,81 proc., KO – 25,46 proc.
O godz. 8 rano PKW podała na swojej stronie dane zebrane z 71,89 proc. obwodowych komisji wyborczych. Wynika z nich, że:
- PiS uzyskał – 45,81 proc. głosów,
- Koalicja Obywatelska PO .N IPL Zieloni – 25,46 proc.,
- Sojusz Lewicy Demokratycznej – 11,90 proc.,
- Polskie Stronnictwo Ludowe – 8,96 proc.,
- Konfederacja – 6,71 proc.
W wyborach do Senatu PiS uzyskał 46,19 proc. głosów, KO – 33,25 proc., PSL – 5,31 proc.
Senat i Sejm dla PiS. Częściowe dane z PKW z godz. 6
W poniedziałek po godz. 6 spłynęły pierwsze cząstkowe dane z Państwowej Komisji Wyborczej. Po zliczeniu danych z 42,22 proc. komisji wyborczych (z 11575 na 27415 obwodowych komisji wyborczych) wiadomo, że:
- Prawo i Sprawiedliwość uzyskało – 49,3 proc. poparcia,
- Koalicja Obywatelska PO .N IPL Zieloni – 22,27 proc.,
- Sojusz Lewicy Demokratycznej – 10,88 proc.,
- Polskie Stronnictwo Ludowe – 9,75 proc.,
- Konfederacja – 6,62 proc. poparcia.
PKW opublikowała także częściowe wyniki wyborów do Senatu z 42,26 proc. komisji wyborczych. Zgodnie z nimi PiS zdobyło 49,41 proc. głosów, KO – 29,81 proc., PSL – 5,49 proc.
Należy pamiętać, że pierwsze cząstkowe dane zazwyczaj nie są reprezentatywne i mogą znacząco się różnić od ostatecznego wyniku wyborów. Najczęściej pochodzą one z mniejszych ośrodków, dane z największych miast są przeliczane najdłużej.
Wyniki wyborów do Sejmu (late poll)
Nocą z niedzieli na poniedziałek ukazały się wyniki sondażowe late poll. Wzrósł wynik SLD, zmalał – PSL. Wszystkie pięć komitetów przekroczyło próg. Wyniki procentowe i rozkład mandatów przedstawiają się tak:
- Prawo i Sprawiedliwość: 43,6 proc. (239 mandatów);
- Koalicja Obywatelska PO .N IPL Zieloni: 27,4 proc. (131 mandatów);
- Sojusz Lewicy Demokratycznej: 12,4 proc. (46 mandatów);
- Polskie Stronnictwo Ludowe: 9,1 proc. (30 mandatów);
- Konfederacja Wolność i Niepodległość: 6,4 proc. (13 mandatów).
Samodzielna większość PiS?
Zdaniem politologów wynik wyborczy PiS z exit poll (niżej) nie musi się przekładać na samodzielną większość w Sejmie, tj. 231 posłów. Według Jarosława Flisa partii Jarosława Kaczyńskiego może przypaść 227 mandatów, Marcin Palade twierdzi z kolei, że wynik PiS „zmierza do 231 posłów”. Jeśli prawica nie osiągnie tej liczby, będzie musiała poszukać koalicjanta. W grę wchodzą Konfederacja lub PSL, ewentualnie próby pozyskania pojedynczych posłów z innych ugrupowań.
Na moim kalkulatorze wynik @pisorgpl nie przekłada się na 239 mandatów a zmierza ku 231
— Marcin Palade (@MarcinPalade) October 13, 2019
If Poland were one large constituency, PiS would only have 202 seats on this share of the vote. However, regional strengths - and the weaknesses of others - amplify their seat share. pic.twitter.com/Pe99a7EHm5
— Ben Stanley (@BDStanley) October 13, 2019
Wyniki wyborów do Sejmu (exit poll)
Wyniki exit poll ukazały się chwilę po zamknięciu lokali wyborczej o godz. 21. Wszystkie pięć komitetów startujących w wyborach parlamentarnych 2019 wchodzi do Sejmu. Zdobyły:
- Prawo i Sprawiedliwość: 43,6 proc. (239 mandatów);
- Koalicja Obywatelska PO .N IPL Zieloni: 27,4 proc. (130 mandatów);
- Sojusz Lewicy Demokratycznej: 11,9 proc. (43 mandaty);
- Polskie Stronnictwo Ludowe: 9,6 proc. (34 mandaty);
- Konfederacja Wolność i Niepodległość: 6,4 proc. (13 mandatów).
Wyniki sondażu exit poll Ipsos dla TVP, TVN i Polsat wskazują, że PiS wygrał w 14 województwach, KO – w dwóch: pomorskim i lubuskim. PiS największym poparciem cieszył się na Podkarpaciu, gdzie zdobył 62,1 proc. głosów, uzyskując największą przewagę nad swoim głównym oponentem: KO zdobyła w województwie podkarpackim zaledwie 14,5 proc. Najmniejsze poparcie partia Kaczyńskiego ma w woj. lubuskim (31,9 proc.).
Czytaj także: PiS nie dostał mandatu do przejęcia całego kraju
Według sondażu frekwencja w niedzielnych wyborach wyniosła 61,1 proc. Najwięcej osób oddało głos w woj. mazowieckim (67,8 proc.), najniższą zanotowano w woj. warmińsko-mazurskim (54 proc.).
Czytaj także: Rekordowa frekwencja. Prawie tak wysoka jak 30 lat temu
Z sondażu exit poll wynika ponadto, że na Prawo i Sprawiedliwość zagłosowało:
- 44,1 proc. mężczyzn
- i 43 proc, kobiet.
Na Koalicję Obywatelską:
- 24,7 proc. mężczyzn
- i 29,9 proc. kobiet.
Na Sojusz Lewicy Demokratycznej głosowało:
- 11,1 proc. mężczyzn
- i 12,6 proc. kobiet.
Na Polskie Stronnictwo Ludowe:
- 10 proc. mężczyzn
- i 9,3 proc. kobiet.
Na Konfederację głos oddało:
- 9 proc. mężczyzn
- i 4,1 proc. kobiet.
Zgodnie z badaniem Ipsos PiS wygrał w każdej grupie wiekowej, ale to wśród wyborców powyżej 60. roku życia partia Kaczyńskiego uzyskała największe poparcie: 55,6 proc. głosów. Koalicja Obywatelska najwięcej głosów zdobyła wśród wyborców w wieku 40–49 lat (31,7 proc.).
Więcej o tym, kto kogo poparł: Jak głosowali młodzi i starzy, miasto i wieś
Kaczyński: Dobra zmiana będzie trwała
Jakie były reakcje w sztabach i jakie emocje dominowały? – Zdołaliśmy wygrać, wszystko wskazuje na to, że to, co jest, się utrzyma, a jeśli się utrzyma, to będzie trwała dobra zmiana – mówił tuż po ogłoszeniu wstępnych wyników Jarosław Kaczyński. – Jeśli przed nami kolejne cztery lata rządzenia, to czeka nas refleksja nad tym, co się udało, ale też nad tym, co się nie udało i spowodowało, że znaczna część społeczeństwa uznała, że nie należy nas popierać, mimo ewidentnych, oczywistych osiągnięć. To jest powód, by się zastanowić i dążyć do tego, aby sytuację w naszym kraju ulepszyć, poprawić. Byśmy sami stali się lepsi, by te wszystkie rzeczy, które osłabiają nasze możliwości, zostały wyeliminowane – mówił lider PiS.
– Otrzymaliśmy dużo, ale zasługujemy na więcej. Mam nadzieję, że jutrzejszy dzień będzie potwierdzeniem naszego sukcesu. Przed nami cztery lata ciężkiej pracy, bo Polska musi się zmieniać dalej i na lepsze. I to, co było naszą główną siłą, czyli wiarygodność i dotrzymywanie słowa, musi trwać. Musimy doprowadzić do tego, by nikt w Polsce nie miał wątpliwości, że to, co czynimy, jest dobre, realne i odpowiedzialne. Tu zdołano pewnej części społeczeństwa wmówić, że to będzie w jakimś stopniu nam zagrażało. Niczego takiego nie robimy. Panujemy nad finansami publicznymi, poprawiamy ich stan. Trzeba z tą prawdą dotrzeć do społeczeństwa. Bo walka polityczna z opozycją totalną to jedna sprawa. A sytuacja społeczna to sprawa zupełnie inna. I do nich właśnie musimy jeszcze raz dotrzeć z przekazem, wezwaniem do jedności, do spokoju, polską wersją państwa dobrobytu. To jest zadanie na dziś. Kończymy pewien etap, zaczynamy nowy, wcale nie łatwiejszy, ale mam nadzieję, że będzie zakończony jeszcze większym sukcesem – mówił Kaczyński.
Jan Hartman: 13 października 2019 r. powrócił w Polsce PRL
– Żadna partia w wyborach parlamentarnych nie miała nigdy tak znakomitego wyniku – mówił z kolei Mateusz Morawiecki. – Jeśli potwierdzi się wysoka frekwencja, będzie to oznaczało, że nasz procent głosów przełoży się na niemal 8 mln wyborców, 8 mln Polaków. To wielkie zobowiązanie do spełnienia ich nadziei na kolejne cztery lata, na to, żeby był to kluczowy etap na drodze do Polski jako państwa dobrobytu dla wszystkich. Bo Polska jest jedna. Dzisiaj świeciło słońce jak rzadko w październiku i mam nadzieję, że jutro zaświeci jeszcze mocniej. Ten wynik daje nam ogromny społeczny mandat. Mimo wielu przeciwności, bo wiatr nam wiał w oczy przez cztery lata. Dziękujemy też tym, którzy głosowali na naszych konkurentów – będziemy ich przekonywać do naszej wizji rozwoju.
Jarosław Kaczyński przemówił po raz drugi, już po wystąpieniu Morawieckiego: – Premier słusznie zauważył, że zdobyliśmy wiele głosów. To zasługa obojga premierów: Beaty Szydło, która utknęła w korku i tylko dlatego jej tutaj nie ma, oraz Mateusza Morawieckiego. I bardzo wielu innych osób. Ten rząd bardzo ciężko pracował, zrobił wiele w wielu dziedzinach, także w tych, o których sądzono, że to nie jest nasza specjalność. Okazało się, że jest. Ten stereotyp, że jesteśmy dobrzy, patriotyczni, ale na gospodarce może lepiej znają się inni, to kompletna bzdura.
Schetyna: Nie będzie Budapesztu w Warszawie!
– Dziękuję za te miliony głosów, dziękuję, że byliście dziś przy urnach wyborczych – mówił do wyborców KO Grzegorz Schetyna. – To było i jest święto demokracji. Dziękuje wszystkim, którzy głosowali na partie opozycyjne, a szczególnie tym, którzy wybrali Koalicję Obywatelską. W oczekiwaniu na oficjalne wyniki wyborów chcę podziękować dziesiątkom tysięcy wolontariuszy, kandydatów, a przede wszystkim koalicjantom: Platformie Obywatelskiej, Nowoczesnej, Inicjatywie Polskiej, Zielonym i samorządowcom. To była wielka praca, trudna kampania, trudne cztery lata. To nie była równa walka. Nie było zasad. Nie mieliśmy poczucia, że startujemy w uczciwej walce, a przeciwnik stosuje uczciwe metody. Będziemy dalej pracować nad integracją opozycji, nad tym, żeby dobrze współpracować. Przed nami jeszcze wyniki wyborów do Senatu. I wierzymy w zwycięstwo. Jedyna droga to dalsza integracja środowisk opozycyjnych. A przed nami następne wybory – prezydenckie – i te wybory wygramy. To jest nasza obietnica. Chcę przekazać tym wszystkim, którzy marzyli o wielkim zwycięstwie i o dominacji, tym, którzy chcą układać państwo tak, żeby tylko im było dobrze – nie będzie Budapesztu w Warszawie!
Daniel Passent: Wiadomości dobre i złe
– Ze spokojem czekamy na pełne wyniki wyborów – mówiła w sztabie Koalicji Obywatelskiej Małgorzata Kidawa-Błońska. – Wierzę, że będą bardzo dobre i że Senat będzie przez nas zdobyty. To jest efekt tego, co robiliśmy, tych wielu rozmów z ludźmi. Oni chcą wspólnej Polski, nie chcą Polski pękniętej na pół, nie chcą, żeby serca im pękały z tego powodu. Pokazaliśmy, że jako koalicja będziemy współpracować z każdym, kto chce Polski demokratycznej. Nie przestajemy pracować, nie przestajemy zasypywać podziałów między Polakami, żebyśmy mogli żyć w kraju, w którym nie ma wrogów, tylko są konkurenci polityczni.
Dziękuję wszystkim, którzy uwierzyli w siłę swojego głosu i wzięli udział w wyborach. Dziękuję za każdy głos na #KoalicjaObywatelska. Musimy wziąć odpowiedzialność za odbudowę wspólnoty w Polsce. To nasze zadanie na najbliższy czas. Współpracujmy, a na pewno nam się uda! pic.twitter.com/Pw5RfulAHW
— M. Kidawa-Błońska (@M_K_Blonska) October 13, 2019
Biedroń: Wracamy, Polska może mieć inne oblicze!
Robert Biedroń cieszył się w sztabie Lewicy: – Wchodzimy do parlamentu! Wracamy tam, gdzie zawsze było miejsce polskiej lewicy, do świątyni polskiej demokracji. W imieniu partii Razem, SLD i Wiosny dziękuję wszystkim wolontariuszom, kandydatom, ludziom dobrej woli. Oraz moim dwóm przyjaciołom, Włodkowi i Adrianowi, za to, że połączyliśmy trzy pokolenia, co się w Polsce rzadko udaje. Zmieniliśmy oblicze polskiej polityki. Pokażemy w Sejmie, że Polska może mieć inne oblicze: może być otwarta, uśmiechnięta, tolerancyjna i może być jednocześnie państwem dobrobytu. Będziemy konstruktywną opozycją, która broni konstytucji od pierwszego do ostatniego artykułu.
– Ty nie miałeś nic, ty nie miałeś nic, ja nie miałem nic, a razem wróciliśmy do Sejmu – mówił Włodzimierz Czarzasty, zwracając się do Roberta Biedronia i Adriana Zandberga. – Będziemy mogli bronić konstytucji, którą dała Polsce lewica. Bądźcie tego pewni.
– To były szalone trzy miesiące, po których wchodzimy do parlamentu jako trzecia siła polityczna. Jarosław Kaczyński ma problem, bo będzie w Sejmie wreszcie silna opozycja, i to zmienia wszystko – przekonywał z kolei Adrian Zandberg.
Drodzy i Drogie,
— Robert Biedroń (@RobertBiedron) October 13, 2019
Lewica wraca do Sejmu. Dziękujemy za każdy głos. Dziękujemy za zaufanie! pic.twitter.com/1OZfgzWmJQ
Kosiniak-Kamysz: To wielki mandat zaufania dla racjonalnego centrum
Lider Koalicji Polskiej Władysław Kosiniak-Kamysz dziękował za każdy głos: – Kiedy zaczynaliśmy wspólną drogę z Pawłem Kukizem, Elżbietą Bińczycką, Markiem Biernackim, UED i innymi, niektóre sondaże dawały nam poniżej 3 proc. Jeśli wyniki się potwierdzą, to będzie to wielki mandat zaufania dla racjonalnego centrum. Na każdej konwencji mówiliśmy, że kochamy Polskę, łączymy Polaków. Już dziś zapraszam wszystkich ludzi dobrej woli do rozszerzenia tej koalicji. Bo takie centrum jest ojczyźnie bardzo potrzebne. Będziemy stali na straży naszych wartości. Nie pozwolimy na rewolucję obyczajową, ale nie będziemy nikomu zaglądać za firanki.
– Z radością poczekam do jutra – dodał Paweł Kukiz. – Przez cztery lata miałem tak wiele nadziei, radości, które zostały bestialsko stłumione, dlatego chcę poczekać. Władek powiedział dziś słowo klucz: „zaufanie”. Za to zaufanie chcę podziękować wojownikom. Wszystkim tym świadomym wyborcom, którzy wiedzą, że bez takich zmian, jak zmiana sposobu wyboru posła, bez referendów, będzie mniejsza czy większa dyktatura. Nie jestem zadowolony, bo ze wstępnych badań wynika, że jedna partia będzie miała samodzielną władzę. Wymaga to od nas systematycznej pracy przez cztery lata, ale może wcześniej pojawi się szansa na zmianę, w której obywatel stanie się pracodawcą dla władzy, a nie jej wyrobnikiem za marne grosze. Kukiz zwrócił się także do młodych o pomoc w budowie centrowej siły, która odda państwo obywatelom.
Głosowanie i cisza wyborcza do godz. 21
Jak wynika z danych zaprezentowanych na konferencji PKW o 18:30, do godz. 17 nic nie wskazywało na konieczność przedłużenia głosowania. Odnotowano łącznie 219 incydentów wyborczych, 51 miało miejsce między godz. 14 a 17. Popełniono cztery przestępstwa wyborcze. Jedno z nich – w Kozach. Na budynku szkoły, w której mieści się komisja, wymalowano – literami wysokości ok. 60 cm i długości 20 m napis agitacyjny. Pozostałe przestępstwa wiązały się z wynoszeniem kart. Przypominamy: za przestępstwo to grozi grzywna, kara ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do lat dwóch.
Jakie incydenty zapamiętamy? W większości drobne, polegające głównie na zrywaniu lub zaklejaniu plakatów kandydatów. Zdarzali się nietrzeźwi członkowie komisji i przypadki agitacji. W Nowym Tomyślu (woj. wielkopolskie) mężczyzna, u którego stwierdzono 3 promile alkoholu we krwi, podarł wydane mu karty do głosowania. W Piszu i Olsztynie w ręce głosujących trafiły wydane omyłkowo wraz z kartami pojedyncze strony spisu wyborców. Zostały wrzucone do urn, skąd w przerwie technicznej komisyjnie je wydobyto.
Na głowę mężczyzny głosującego w jednym z lokali na warszawskiej Woli (komisja obwodowa nr 283) spadło... godło. Wyborca został opatrzony na miejscu.
Do 17:00 zagłosowało 45,94 proc. uprawnionych
PKW podała wyniki frekwencji do godz. 17, uwzględniając dane ze wszystkich lokali wyborczych. „Wydano kart do głosowania 13 mln 609 tys. 726 osobom uprawnionym, co stanowi 45,94 proc.” – mówił zastępca szefa PKW sędzia Sylwester Marciniak. To o 6,97 pkt proc. więcej niż w poprzednich wyborach parlamentarnych – cztery lata temu frekwencja na godz. 17 wyniosła 38,97 proc.
Najwyższą frekwencję zanotowano w województwach: mazowieckim, małopolskim i pomorskim. Najgorzej wypadły województwa opolskie, warmińsko-mazurskie oraz lubuskie. Spośród miast najwięcej osób zagłosowało w Warszawie, Poznaniu i Toruniu, najmniej w Gorzowie Wielkopolskim, Opolu i Kielcach. Aż 64,45 proc. wyniosła frekwencja w Podkowie Leśnej (mazowieckie); jest to miejscowość z najwyższą frekwencją w Polsce.
Do 12:00 zagłosowało 18,14 proc. uprawnionych
PKW po przeanalizowaniu danych ze wszystkich komisji wyborczych podała, że frekwencja w wyborach na godz. 12:00 wyniosła 18,14 proc. To o 1,67 pkt proc. więcej niż w 2015 r. Najwyższą odnotowano w województwach: małopolskim (21,37 proc.), podkarpackim i podlaskim. Najniższą w opolskim, lubuskim i dolnośląskim. W dużych miastach najwyższe frekwencje zanotowały Białystok, Warszawa i Bydgoszcz. Najniższe: Gdańsk, Gorzów Wielkopolski i Wrocław.
W okręgach najwięcej uprawnionych zagłosowało w Nowym Sączu (okręg nr 14: 23,32 proc.), Bielsku-Białej i Tarnowie. Najgorzej wypadły okręg nr 21 (Opole, 15,26 proc.), okręg nr 25 (Gdańsk, 15,39 proc.) i okręg nr 8 – Zielona Góra (15,5 proc.). Najwięcej osób w stosunku do liczby uprawnionych zagłosowało w gminie Cisna w woj. podkarpackim (35,91 proc.).
Między godz. 6 a 10 w całej Polsce doszło do 30 incydentów z naruszeniem kodeksu wyborczego.
Głosowanie w wyborach parlamentarnych rozpoczęło się bez przeszkód
Jak podała PKW, głosowanie rozpoczęło się bez przeszkód o godz. 7:00. Wszystkie, czyli 27 415 lokali wyborczych (w tym lokale w 320 obwodach za granicą), rozpoczęły działanie bez opóźnienia.
Wiesław Kozielewicz, przewodniczący PKW, poinformował na konferencji prasowej, że w całym kraju do godz. 6 rano w niedzielę odnotowano 64 incydenty związane z naruszeniem ciszy wyborczej. Najwięcej w Białymstoku (15) i Szczecinie (10). Według danych Komendy Głównej Policji dotyczyły one przede wszystkim niszczenia i usuwania ogłoszeń wyborczych.
Przewodniczący PKW przypomniał także najważniejsze dane dotyczące frekwencji w wyborach parlamentarnych w Polsce. Po 1989 r. najwyższą zanotowano w październiku 2007 r., kiedy do urn poszło 53,88 proc. uprawnionych. We wrześniu 1993 r. frekwencja wyniosła z kolei 52,08 proc. – to drugi wynik w tej klasyfikacji. W październiku 2015 r. zagłosowało 50,92 proc. uprawnionych.
Polacy w Stanach Zjednoczonych już zagłosowali
O 6 rano polskiego czasu zamknięte zostały ostatnie lokale wyborcze w USA – na zachodzie kraju. Do 3 nad ranem polskiego czasu głosować mogła Polonia we wschodnich stanach, m.in. w Nowym Jorku, New Jersey, Connecticut i Massachusetts.
W USA zarejestrowało się łącznie ok. 32 tys. wyborców. To o 5 tys. więcej niż w wyborach parlamentarnych w 2015 r. Powołano również więcej komisji wyborczych, najwięcej na terenie okręgu Konsulatu Generalnego RP w Nowym Jorku – 16, czyli o siedem więcej niż w wyborach w 2015 r.
Polacy wybierają Sejm i Senat
13 października 2019 r. Polacy wybierali skład parlamentu na kolejne cztery lata. W przypadku wyborów do Sejmu do zdobycia jest 460 miejsc w 41 wielomandatowych okręgach wyborczych, w przypadku Senatu – 100 miejsc w 100 okręgach jednomandatowych. Głosowaliśmy od godz. 7 do 21. W lokalach wyborczych każdy uprawniony do tego obywatel otrzymał dwie karty do głosowania. Zasada do zapamiętania była prosta: jedna karta to jeden głos (wybieraliśmy jedno nazwisko kandydata na posła oraz jedno nazwisko kandydata na senatora).
We wszystkich okręgach listy zarejestrowało pięć komitetów wyborczych. Pod numerem 1 znaleźliśmy kandydatów Polskiego Stronnictwa Ludowego (na liście byli także kandydaci Kukiz ′15), pod numerem 2 – Prawa i Sprawiedliwości, pod numerem 3 – Sojuszu Lewicy Demokratycznej (z kandydatami partii Wiosna i Razem), pod numerem 4 – Konfederacji Wolność i Niepodległość, pod numerem 5 – Koalicji Obywatelskiej (z kandydatami Platformy Obywatelskiej, Nowoczesnej, Inicjatywy Polskiej i Zielonych). W niektórych okręgach były do wyboru także mniejsze komitety.
Sprawdź także: Jak oddać ważny głos
Frekwencja i cisza wyborcza
PKW w ciągu dnia aktualizowała dane o frekwencji. Udział w wyborach w ostatnich badaniach CBOS zadeklarowało 72 proc. Polaków. Gdyby wynik okazał się zbliżony, byłby to rekord w przypadku wyborów parlamentarnych. Przypomnijmy: poprzednio, w 2015 r., frekwencja wyniosła 50,92 proc. Najwyższą frekwencję – 62,7 proc. – odnotowano w 1989 r.
Jako pierwsza zaczęła głosować Polonia w Stanach Zjednoczonych. W wyborach wzięło udział najpewniej ok. 32 tys. Polaków przebywających za oceanem, bo tyle się zarejestrowało. Najwięcej chciało głosować w Nowym Jorku (blisko 13,5 tys. osób). Administracja przygotowała dla naszych rodaków 48 lokali wyborczych w 23 stanach.
Cisza wyborcza obowiązywała do zamknięcia lokali w niedzielę 13 października o godz. 21. Kodeks wyborczy zakazuje w tym czasie agitacji (w lokalach i poza nimi) oraz publikacji sondaży. W przedwyborczą sobotę doszło do kilkudziesięciu incydentów naruszających prawo wyborcze (dotyczyły głównie agitacji) oraz kodeks wykroczeń (przypadki uszkadzania i kradzieży materiałów wyborczych). Za naruszanie ciszy wyborczej grożą grzywny. Prawo nie ustala ich wysokości.
Sejm i Senat, różne okręgi
Wybory do Sejmu odbywają się w systemie proporcjonalnym, do Senatu zaś – w systemie większościowym. Mandaty poselskie dzielą między siebie komitety wyborcze, które otrzymały najwięcej głosów i przekroczyły 5-proc. próg wyborczy (w przypadku koalicji próg ten wynosi 8 proc.). W każdym z 41 okręgów wyborczych Polacy wybiorą od siedmiu do 20 swoich reprezentantów w Sejmie – liczba mandatów zależy od liczby ludności, a ich podziału dokonuje się później za pomocą metody d′Hondta.
Największym okręgiem w Polsce jest Warszawa (20 mandatów), najmniejszym – Częstochowa (7). Wybory ostatecznie wygrywa ten komitet, który w sumie otrzymał najwięcej mandatów.