Zmarł Kornel Morawiecki, opozycjonista, twórca Solidarności Walczącej, marszałek senior
Kornel Morawiecki w styczniu ujawnił, że choruje na raka trzustki. „Nie poddaję się, nie mam tego w zwyczaju. Przy życiu trzyma mnie rodzina, no i polityka” – mówił w rozmowie z „Super Expressem”.
27 września prezydent Andrzej Duda nadał mu Order Orła Białego (najwyższe odznaczenie państwowe) za zasługi „na rzecz przemian demokratycznych w Polsce oraz za wybitne osiągnięcia w działalności publicznej i państwowej”.
Morawiecki senior startował w wyborach do Senatu z województwa podlaskiego z okręgu łomżyńsko-suwalskiego. Był kandydatem komitetu PiS. Partia może jeszcze zgłosić kandydata, który zastąpi Morawieckiego, i najprawdopodobniej to zrobi. Musi to zrobić dziś – 30 września – w godzinach pracy Krajowego Biura Wyborczego.
Założyciel Solidarności Walczącej
Kornel Morawiecki w czerwcu 1982 r. założył Solidarność Walczącą, jedną z niepodległościowych organizacji opozycyjnych wywodzących się z NSZZ Solidarność, powstałych w konsekwencji delegalizacji związku przez władze PRL i po wprowadzeniu stanu wojennego. SW wzywała do radykalnych form oporu, chciała mobilizować ludzi w ulicznych starciach, podczas gdy inni działacze opozycji (np. Bujak czy Frasyniuk) byli temu przeciwni i wybierali strategię długiego marszu do wolności. Od początku stanu wojennego Morawiecki ukrywał się i dopiero w 1987 r. został złapany przez ubecję. Nigdy nikogo z podziemnej struktury „SW” nie sypnął. W 1989 r. SW sprzeciwiła się porozumieniu z komunistami, do którego przystąpiła część opozycji (Okrągły Stół), motywując to racjami moralnymi i politycznymi.
W 1986 r. w „Libertas”, kwartalniku społeczno-politycznym wychodzącym w Paryżu, ukrywający się Morawiecki, zapytany, czy nie myśli czasami, żeby to się wreszcie skończyło, mówił: „Wiem, że to, co robię, jest potrzebne innym. (...) Pocieszam się, że moja rodzina rozumie mój wybór. Lecz po ludzku żal mi ich i tęskno mi za bliskimi, z którymi rozdzielił mnie los”.
Czytaj także: Rodzina Morawieckich
Pierwszy strajk Morawieckiego
W marcu 1968 r., kiedy zastrajkowali studenci Uniwersytetu Wrocławskiego, młodzi pracownicy naukowi, w tym adiunkt Kornel Morawiecki, zaczęli organizować kolportaż. Morawieckiego szczególnie zmobilizowało, jak mówił Rafałowi Kalukinowi, „kłamstwo. I wielki niesmak z powodu komunistycznej antyżydowskiej hecy”. On miał przyjaciół Żydów, którzy musieli wyjechać z Polski. Od 1979 r. redagował w drugim obiegu miesięcznik „Biuletyn Dolnośląski”. W tym samym roku wraz z grupą znajomych witał Jana Pawła II w Warszawie. Jeździli za papieżem po kraju z biało-czerwonym transparentem z napisem „Wiara i Niepodległość”.
Przez wiele lat Kornel Morawiecki bez powodzenia próbował przebić się do polityki. Bez powodzenia startował w wyborach na prezydenta, posła i senatora. Powiodło mu się dopiero w 2015 r., kiedy w wyborach do Sejmu wystartował jako lider wrocławskiej listy Kukiz ′15. Tak wreszcie został posłem i marszałkiem seniorem.
Rafał Kalukin: Kornel Morawiecki i jego towarzysze
Morawiecki chciał zostać marynarzem
Rodzice Kornela Morawieckiego mieszkali na warszawskiej Pradze przy ulicy Mińskiej – na 22 metrach z dużą kuchnią i toaletą, co na tamte czasy było wyższym standardem. Zaraz po ich ślubie wybuchła wojna, a 3 maja 1941 r. urodził się Kornel. Z opowieści rodzinnych zapamiętał, że był chorowity i jego życie wisiało na włosku. Potem przyszła na świat Zofia i najmłodszy Ryszard. W ich mieszkaniu w tych trudnych powojennych latach normą stało się przebywanie nawet 20 osób. „Śpiący pokotem wypełniali całą podłogę. No bo gdzie mieli się podziać?” – wspominał Kornel Morawiecki w autobiografii.
Chciał zostać marynarzem, ale komisja lekarska odrzuciła jego podanie. Miał za słabe serce. W 1958 r., kiedy nie dostał się na medycynę w Warszawie, wyjechał studiować fizykę do Wrocławia. Na to miasto namówiła go siostra szarytka z zakonu, który prowadził przedszkole, gdzie chodziło rodzeństwo Morawieckich.
Wyprowadzka Morawieckiego do Wrocławia
We Wrocławiu szybko postanowił założyć własną rodzinę ze starszą o kilka lat Jadwigą. Jej rodzice poznali się i pobrali we Francji, ale pochodzili ze Stanisławowa. W „Super Expressie” Morawiecki mówił, że utkwiło mu w głowie mądre żydowskie przysłowie: jeśli nie dorośniesz do 20 lat, nie dorośniesz nigdy. Jadwiga, chemiczka, pracująca nauczycielka, dwa miesiące po poznaniu Kornela była już jego żoną – 18-letniego studenta pierwszego roku. Jej rodzice oddali im dwupokojowe mieszkanie na trzecim piętrze w przedwojennej kamienicy. W 1960 r. urodziła się ich pierwsza córka Anna, pięć lat później przyszła na świat Marta, w 1967 r. Magdalena, w 1968 r. Mateusz i w 1972 r. Maria. „Mateusz był jedynym dzieckiem, które urodziło się w domu, ja sam odbierałem poród” – wspominał w rozmowie z publicystkami, opozycjonistkami, a wcześniej swoimi studentkami Marią Wanke-Jerie i Małgorzatą Wanke-Jakubowską.
Przegrał konia z Mateuszem
Anna Morawiecka, starsza siostra Mateusza, na nagraniu zdeponowanym w Muzeum Historii Mówionej (MHM) tak powiedziała o ojcu: „Ma swoje wartości i zasady i się ich trzyma, jeśli chodzi o politykę, bo trochę inaczej jest w życiu, tu różnie bywa. Ale do wszystkiego potrafi sobie dobudować teorię”. Być może chodziło jej o to, że ojciec rozstał się z matką. Znajomi rodziny mówią, że to ukrywanie się przed esbecją, rzadkie spotkania małżonków (przez kilka lat widzieli się najwyżej parę razy) są ciężką próbą dla związków. Trzy lata temu Kornel wyznał w „Super Expressie”: „Mam żonę Jadwigę [nie rozwiedli się – red.]. Żyję od lat z inną kobietą Anną. Mamy 22-letniego syna Jerzego. Jest jeszcze Hanna, z którą zakładałem SW. Wszystkie te kobiety bardzo kocham i są mi one bardzo bliskie”.
Czytaj także: Ojciec i syn. Kariery panów Morawieckich
Rozpad małżeństwa Morawieckich seniorów to bolesna historia, ale nie podzieliła rodziny. Dzieci podziwiają ojca za walkę o niepodległość, jego odwagę i determinację, a matkę za to, że to wszystko znosiła. – Kornel zawsze z wielkim szacunkiem mówił o Jadwidze, mieli dużą kulturę przy tym rozstaniu i właśnie dlatego, że zostawili to w sferze dorosłych, nie obciążając tym dzieci, one dziś mają dobre relacje z obojgiem rodziców – mówił „Polityce” przyjaciel rodziny Wojciech Myślecki.
Słynne są już opowieści, jak Kornel rzucił siedmioletniemu synowi wyzwanie, że jak ten pokona go w szachy, to kupi mu konia. Anna Morawiecka opowiadała, że wygrał z ojcem po trzech miesiącach, ale Kornel utrzymywał, że dopiero po pół roku. Pewne jest, że Mateusz konia nie dostał.