Kraj

Powinniśmy kupić rakiety przeciw radarom. Czapka niewidka F-35 to za mało

Niedawno pojawiła się informacja, że MON planuje zakup amerykańskich przeciwradiolokacyjnych AARGM dla myśliwców F-16 (na zdjęciu). Niedawno pojawiła się informacja, że MON planuje zakup amerykańskich przeciwradiolokacyjnych AARGM dla myśliwców F-16 (na zdjęciu). NATO photo/SSgt Ian Houlding GBR Army / Flickr CC by 2.0
Polska chce podobno kupić amerykańskie rakiety przeciwradiolokacyjne. Byłaby to dobra wiadomość, bo dzięki nim można uciszyć najgroźniejsze systemy przeciwlotnicze.

MON planuje ponoć zakup amerykańskich rakiet przeciwradiolokacyjnych, które torują drogę samolotom bojowym w gąszczu systemów przeciwlotniczych potencjalnego wroga. Dobrze, że resort nie uległ manii „czapki niewidki” myśliwca F-35A, bo ta może akurat nie wystarczyć (we wtorek departament stanu USA poparł możliwość sprzedaży Polsce 32 takich maszyn, potrzebna jest jeszcze zgoda Kongresu).

Na razie to werbalne zainteresowanie, o czym donosi zwykle dobrze poinformowany portal Defence24.pl. Byłaby to ważna zapowiedź bardziej kompleksowego i systemowego podejścia do prowadzenia działań powietrznych w obronie Polski. A dziś zwycięstwo w powietrzu to bezwzględny warunek wygrania wojny. Tak jak osiągnięcie przewagi informacyjnej we wszystkich domenach: na lądzie, morzu, w powietrzu właśnie, w działaniach specjalnych (wojna nieregularna), cyberprzestrzeni, walce psychologicznej i w kosmosie. Jeśli to pominiemy, to śmiało możemy oddać czołgi na złom, samoloty przekazać do dyspozycji WOŚP, a żołnierzom proponować pracę w agencjach ochrony.

Czytaj także: Wojsko dostało rozkaz. Oszczędzać!

Radar na rakiety

Termin „pocisk przeciwradiolokacyjny” większości ludzi nic nie mówi. Tymczasem radary, wysyłające fale radiowe bardzo wysokiej częstotliwości w celu zlokalizowania różnych obiektów w powietrzu, na lądzie, morzu, a nawet w kosmosie, są szeroko stosowane.

Reklama