Kraj

Z ostatniej strony

Polityka i obyczaje

Polityka

Andrzej Stankiewicz zgrabnie podsumowuje w „Tygodniku Powszechnym”: „Czwarta rocznica zaprzysiężenia Andrzeja Dudy przebiega pod hasłem powrotu do korzeni: podporządkowania prezydenta partii rządzącej. Nie ma śladu po konfliktach Dudy ze Zbigniewem Ziobrą o ustawy sądowe czy z Antonim Macierewiczem o kontrolę nad armią. Prezydent bez szemrania wysyła ziobrystów do Sądu Najwyższego. (…) Dziś Duda bezkrytycznie aprobuje działania nowego ministra Mariusza Błaszczaka (…). Został mu jednak niespełna rok na przekonanie wyborców spoza PiS. Kaczyński, by rządzić, potrzebuje nieco ponad 40 proc. głosów. Duda musi dostać ponad połowę”.

Piotr Zaremba, który wygłaszał laudację na cześć Jarosława Kaczyńskiego jako Człowieka Wolności tygodnika „Sieci”, pisze teraz w „Dzienniku Gazecie Prawnej”: „Wszystkie kolejne ekipy miały kłopot z doborem właściwych ludzi na stanowiska. Ale przy Kaczyńskim zasada »mierny, bierny, ale wierny« została podniesiona do rangi cnoty. (…) Nawet pośród tych, którzy byli na pokładzie, wybierano często nie tych najwybitniejszych, lecz tych najwierniejszych. (…) W efekcie drugą osobą w państwie został człowiek pozbawiony elementarnej samodzielności. Gubiący się przy najlżejszych podmuchach kryzysu”.

W rozmowie z magazynem „Polska. The Times” socjolog prof. Jadwiga Staniszkis pozwala sobie na psychologizowanie: „Kaczyński ma dużo silniejszą osobowość niż Schetyna – choć też jest dużo silniej zdruzgotany wewnętrznie, co sprawia, że zachowuje się nieobliczalnie, nie ma oporów przed ranieniem innych. Schetyna jest bardziej stabilny emocjonalnie. Nie spotkało go nic okrutnego w życiu.

Polityka 34.2019 (3224) z dnia 20.08.2019; Felietony; s. 98
Oryginalny tytuł tekstu: "Z ostatniej strony"
Reklama