Kraj

Marek Kuchciński pięć razy mijał się z prawdą w sprawie służbowych lotów

Marszałek Sejmu Marek Kuchciński Marszałek Sejmu Marek Kuchciński Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Większość nowych informacji dotyczących służbowych podróży Marka Kuchcińskiego przeczy temu, co jeszcze kilka dni czy tygodni temu deklarował sam marszałek oraz Kancelaria Sejmu.

1. „Rodzinnych lotów” nie było

W kwietniu Centrum Informacji Sejmu zapewniało, że nie ma żadnych informacji o nadużywaniu przez marszałka transportu specjalnego dla potrzeb rodziny. Zaprzeczało także, by istniał oficjalny rejestr jego lotów.

25 lipca poseł Sławomir Nitras (PO) ujawnił dokumenty na temat pięciu przelotów rządowym samolotem Gulfstream, w których uczestniczyli żona i dzieci Marka Kuchcińskiego. Teraz marszałek przyznał, że rodzina towarzyszyła mu w 23 podróżach.

W sumie – według opublikowanej w poniedziałek listy służbowych lotów Kuchcińskiego – między 17 marca 2016 r. a 22 lipca 2019 marszałek odbył 135 takich podróży. CIS nie ujawnił jednak, czym latał, nie ma też wykazu osób, które ze sobą zabierał. Za każdym razem na pokładzie znajdowało się od 1 do 33 osób. Raz w ogóle nie podano liczby pasażerów.

Radosław Fogiel, wicerzecznik PiS, podkreślił, że nie doszło do złamania prawa ani obowiązującego obyczaju: „Sprawy te były nieuregulowane, dlatego chcemy wprowadzić możliwość opłacania lotów przez członków rodzin osób, którym loty rządowym samolotem przysługują”.

2. Rodzina Kuchcińskiego nie korzystała z rządowych samolotów sama

Marszałek najpierw utrzymywał, że członkowie jego rodziny nie latali rządowym samolotem bez niego. Kancelaria Sejmu zapowiadała sprostowanie w tej sprawie. W czasie poniedziałkowego wystąpienia Kuchciński przyznał, że jednak był taki przypadek – przynajmniej raz jedynym pasażerem rządowego samolotu była jego żona Dorota. Marszałek zapewniał, że za zgodą kapitana rządowego odrzutowca i ochrony jedynie skorzystała z przypadkowo wolnego miejsca. Tymczasem dziennikarze TVN dotarli do dokumentu, który przeczy tej wersji: miała lecieć specjalnie zamówionym lotem, ale bez statusu HEAD.

Czytaj także: Rządowy samolot to nie taksówka. Czytamy instrukcję HEAD

Kuchciński zapowiedział, że wpłaci na Fundusz Modernizacji Sił Zbrojnych wyliczoną przez MON kwotę pokrywającą pełen koszt lotu żony, czyli 28 tys. zł. Jak zamierza zapłacić? W swoim oświadczeniu majątkowym wskazywał, że ma „tylko” 15 tys. zł oszczędności.

3. Z samolotów nie korzystały rodziny innych polityków PiS

„Niezależnie od motywów przyświecających moim działaniom rozumiem, że korzystanie z przysługujących marszałkowi Sejmu środków transportu także przez moją rodzinę może budzić społeczne kontrowersje” – oświadczył Kuchciński. Ukrył jednak, że z samolotów korzystali również członkowie rodzin innych polityków PiS.

Z dokumentów, do których dotarł TVN 24, wynika, że śmigłowcem Sokół 2 czerwca 2019 r. z Kuchcińskim lecieli europoseł PiS Zdzisław Krasnodębski i jego żona. Z kolei 15 marca trasę Warszawa–Rzeszów gulfstreamem z marszałkiem pokonali poseł Stanisław Piotrowicz z żoną. Piotrowicz tłumaczył dziennikarzom, że kiedy chciał wrócić do Warszawy, okazało się, że nie było już dostępnych biletów na samolot, a tylko ten transport wchodził w grę. „Żona otrzymała lekarstwa, które mogą być tylko w stanie zamrożonym. Gdy okazało się, że pan marszałek będzie leciał tego dnia do Rzeszowa, polecieliśmy z nim” – mówił dziennikarzom.

Czytaj także: Kuchciński idzie w zaparte

4. Instrukcja HEAD jest precyzyjna

Marek Kuchciński stwierdził w oświadczeniu, że instrukcja HEAD dopuszcza udział w locie innych osób, ale nie precyzuje, kto dokładnie prócz najważniejszych osób w państwie może być obecny na pokładzie.

Mija się z prawdą. Instrukcja jest precyzyjna i jasna: oprócz załogi, funkcjonariuszy SOP i personelu pokładowego w samolocie mogą być tylko członkowie oficjalnej delegacji. „Z wojskowego specjalnego transportu lotniczego w ramach przyznanych limitów dysponowania wojskowym specjalnym transportem lotniczym mogą korzystać także członkowie oficjalnych delegacji oraz personel towarzyszący najważniejszym osobom w państwie” – czytamy. Jeśli np. żona marszałka jest w składzie oficjalnej delegacji, to może lecieć z marszałkiem.

Jeśli chodzi o „personel towarzyszący”, to też jest jasne, że nie chodzi o osoby towarzyszące, lecz właśnie o personel. Zaliczyć można do niego np. szefową Kancelarii Sejmu Agnieszkę Kaczmarską (też leciała z marszałkiem) czy dziennikarzy, którzy lecą, aby relacjonować oficjalne wizyty.

5. To były podróże marszałka – drugiej osoby w państwie

„Loty zarówno te do Rzeszowa, jak i na każde inne lotnisko w Polsce i za granicą były związane z moją pracą marszałka Sejmu, na którą składały się konferencje międzynarodowe i krajowe, także regionalne i lokalne, spotkania związane z pracami Sejmu i innymi bieżącymi wydarzeniami, udział w uroczystościach rocznicowych o wymiarze międzynarodowym, państwowym i regionalnym, także lokalnym” – wyjaśniał Kuchciński.

Z wykazu lotów wynika, że najchętniej latał jednak do Rzeszowa. Wiele z wydarzeń, na które wybrał się rządowym samolotem, nie były z pewnością wagi państwowej. Na przykład we wrześniu 2018 r. Kuchciński poleciał na otwarcie budowy Centrum Rozwoju Badmintona w Przemyślu (to jego okręg wyborczy). Latał też na „wręczenie nagrody dla milionowego pasażera pociągu relacji Przemyśl–Kijów”, „spotkanie z władzami samorządowymi w Przemyślu” i „spotkania środowiskowe w Przemyślu”.

Marszałek korzystał też z samolotu na koszt podatników, aby dotrzeć na partyjne wydarzenia. 5 lipca 2019 r. przybył na kongres programowy PiS w Katowicach. W zestawieniu przygotowanym przez służby prasowe Sejmu czytamy, że był to wylot na „prowadzenie panelu o Europie Karpat z udziałem gości zagranicznych”. Z kolei do Krakowa w dniu 70. urodzin prezydenta Lecha Kaczyńskiego z marszałkiem Sejmu zabrali się Wojciech Jasiński, Maciej Łopiński i Agnieszka Kaczmarska, a w drodze powrotnej do Warszawy także Zbigniew Ziobro.

Czytaj także: Marszałek Sejmu przeprasza i zostaje na stanowisku

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Interesy Mastalerka: film porażka i układy z Solorzem. „Szykuje ewakuację przed kłopotami”

Marcin Mastalerek, zwany wiceprezydentem, jest także scenarzystą i producentem filmowym. Te filmy nie zarobiły pieniędzy w kinach, ale u państwowych sponsorów. Teraz Masta pisze dla siebie kolejny scenariusz biznesowy i polityczny.

Anna Dąbrowska
15.11.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną