Kraj

Teraz Polak

Mizerski na bis

Sytuacja panująca za granicą jest, ogólnie rzecz biorąc, niewesoła, o czym wiemy choćby z tekstów w portalu Fronda.

Lato to czas zagranicznych wyjazdów wielu Polaków. Zagraniczny wyjazd jest dla Polaka wyjazdem atrakcyjnym, ale niestety niesie za sobą wiele zagrożeń. Największym zagrożeniem są horrendalnie wysokie ceny oraz to, że za granicą Polak musi się kontaktować z nie-Polakami, którzy nie znają języka, więc trudno zrozumieć, o co im chodzi.

Dużym utrudnieniem za granicą są zagraniczne napisy w sklepach i na etykietach produktów, co powoduje, że nigdy nie ma się pewności, czy nadają się one do jedzenia. Dlatego Polak, wybierając się za granicę, powinien unikać wyjazdów indywidualnych i wybierać bezpieczne wyjazdy grupowe, np. pielgrzymki, podczas których nie będzie narażony na kontakty z nie-Polakami, a w autokarze będzie się mógł pomodlić, przespać i w ogóle czuć się jak u siebie w domu.

Sytuacja panująca za granicą jest, ogólnie rzecz biorąc, niewesoła, o czym wiemy choćby z tekstów w portalu Fronda. W tekście „Katastrofa Zachodu” czytam, że na Zachodzie jest dotkliwy brak działających kościołów i że w Holandii świątynie zamienia się na biura, muzea, restauracje, mieszkania, a nawet sale gimnastyczne, w związku z czym w zasadzie nie ma co zwiedzać. W sklepach w Wielkiej Brytanii można się z kolei nadziać na płyn do naczyń Fairy, którego – jak ostrzega Fronda – Polak nie powinien używać, „bo ten płyn wspiera LGBT”. Zdaniem portalu zjawisko wspierania LGBT przez rozmaite produkty, takie jak płyny do naczyń, meble czy samochody, to jedna z groźnych patologii Zachodu, a ponieważ podaż tego rodzaju wyrobów stale rośnie, Polak robiący za granicą zakupy powinien bardzo uważać.

Czy pobyt Polaka za granicą można uczynić bezpieczniejszym? „Newsweek” przypomina, że obecny szef gabinetu prezydenta RP Krzysztof Szczerski już w 2017 r.

Polityka 29.2019 (3219) z dnia 16.07.2019; Felietony; s. 99
Oryginalny tytuł tekstu: "Teraz Polak"
Reklama