Tuż przed ogłoszeniem wyników exit polls na scenę przy Nowogrodzkiej wyszedł Jarosław Kaczyński. Przywitały go w siedzibie partii gromkie brawa licznie zebranych sympatyków. Obecni byli m.in. Jarosław Gowin, Antoni Macierewicz, Ryszard Czarnecki. Na minutę przed ogłoszeniem wyników Kaczyński już ogłosił: – Szanowni państwo, wygraliśmy! Wszystko na to wskazuje! Wygraliśmy, ale wygraliśmy w stosunku, który musi nas skłaniać do jednego: do bardzo ciężkiej pracy przed wyborami parlamentarnymi.
Rozstrzygający bój stoczy się jesienią
Na scenie z Kaczyńskim stanęli Beata Szydło i Mateusz Morawiecki, dwie twarze eurokampanii PiS. – Wzięli na siebie ogromną część ciężaru tej kampanii – mówił o nich prezes, a tłum skandował: „Beata! Beata! Beata”, oraz mniej gorąco: „Mateusz!”. Kaczyński docenił pracę sztabu: – W sposób szczególny dziękuję Tomaszowi Porębie, a także wszystkim socjologom i doradcom, którzy z ogromnym wysiłkiem, wtedy, kiedy było dobrze i kiedy było trudno, nie rezygnowali, ale pracowali dalej, bo wiedzieli, że będzie dobrze.
Kaczyński, wyraźnie zadowolony z wyniku, studził nastroje, zwracając uwagę, że „rozstrzygający bój o przyszłość naszej ojczyzny odbędzie się na jesieni i musimy zwyciężyć. To jest ogromne wyzwanie i musimy mu podołać”. Na te słowa zebrani odpowiedzieli gromkim: „Zwyciężymy!”.
Dużo, ale za mało, za mało, za mało
Niektórzy zebrani byli zaskoczeni, że Jarosław Kaczyński przemawiał tak krótko. W kuluarach zwracano uwagę, że nie podziękował nawet wyborcom. 25 minut po godz. 21 ponownie wyszedł na scenę. – Muszę naprawić pewne faux pas, którego się dopuściłem – nie podziękowałem wyborcom, którzy nas poparli, czyli poparli dobrą zmianę, czyli to wszystko, co nasz rząd uczynił w różnych dziedzinach życia społecznego, w polityce gospodarczej, zagranicznej. Dziękuję tym, którzy poparli kontynuację tego, co zrobiliśmy do tej pory. Ale jeszcze raz powtarzam, że osiągnęliśmy bardzo dużo, ale za mało, za mało, za mało, że zacytuję poetę nie z naszej strony. Chodzi o wiersz Władysława Broniewskiego i ten fragment: „To za mało! Za mało! Za mało! Twoje słowa tumanią i kłamią!”.
Do Brukseli: dla Polski, ale nie przeciw Polsce
Za drugim razem Kaczyński zwrócił się też do tych, którzy zagłosowali na Konfederację, choć nie wymienił tej formacji z nazwy: – To wszystko, co Polaków boli, co szczególnie ostatnio zostało podnoszone jako zagrożenie, to nie stanie się, jeśli będzie rządziło Prawo i Sprawiedliwość, bo my jesteśmy gwarancją suwerenności i tego, że idziemy do przodu. Mówię to do tych, którzy oddali głosy nie na naszą listę.
Mateusz Morawiecki napisał na Twitterze: „Historyczny wynik PiS w wyborach do europarlamentu i piąte zwycięstwo z rzędu są najlepszym dowodem, że Polacy chcą dobrej zmiany nie tylko w Polsce, ale i w Europie. Dziękuję kandydatom i wolontariuszom, bez których nie byłoby tej wygranej. Zrobiliśmy to!”.
Jadwiga Wiśniewska, która reprezentowała PiS w debacie telewizyjnej i po raz drugi zdobyła mandat (z województwa śląskiego), tłumaczy, dlaczego PiS zwyciężył: – My do Brukseli jeździmy pracować dla Polski, a nie na Polskę donosić. My Polskę reprezentujemy godnie. My poważnie traktujemy Polaków, bo spełniamy obietnice, które składamy Polakom.
Czytaj także: Skąd się bierze siła populistów
Za wcześnie na świętowanie?
Obecni w sztabie politycy i członkowie PiS zwracają uwagę, że największy bój dopiero przed nimi. Dobrze czytają słowa prezesa swojej partii, który mobilizował w niedzielę wieczorem: – My musimy uzyskać wiele, wiele milionów głosów, aby Polskę zabezpieczać, aby zabezpieczać miliny Polaków, abyśmy mieli wielką, piękną przyszłość, na jaką zasługuje nasz naród.
– Ta wygrana nas cieszy, jest dobrą prognozą na jesień, ale musimy starać się jeszcze bardziej, bo na ten moment Koalicja Europejska razem z Wiosną nas pokonują. Dużo pracy przed nami – mówi jeden ze sztabowców PiS. Waldemar Paruch, szef Centrum Analiz Strategicznych przy premierze, uważa, że frekwencja pokazuje duże znaczenie wygranej PiS.
Inny ważny polityk PiS anonimowo dodaje, że 3 proc. – niewielka różnica, która dzieli PiS i KE – powinna skłaniać do większej pracy, a nie do świętowania.
Najważniejsi politycy w kuluarowych rozmowach zwracali uwagę, że potwierdziły się diagnozy sztabowców: dla wyborców liczy się przede wszystkim wiarygodność PiS. – Ludzie mają pieniądze, dostali 500 plus, obniżyliśmy wiek emerytalny, więc jesteśmy wiarygodni i żadne wojny światopoglądowe czy kłopoty Kościoła nie odebrały nam głosów – słyszymy. Polityk dodaje, że dla Kaczyńskiego w niedzielę wieczorem najważniejsze są dwie sprawy: że jego partia wygrała z Koalicją Europejską i że Konfederacja nie okazała się tak wielką siłą, jak się zapowiadało.
Tomasz Poręba, szef sztabu wyborczego PiS, który po raz trzeci zdobył mandat z Podkarpacia: – Jestem bardzo szczęśliwy, że udało się nam po raz pierwszy od wstąpienia Polski do UE wygrać wybory do Parlamentu Europejskiego. Dotarliśmy do ludzi z konkretnym przekazem. Dodaje, że KE przegrała z PiS, bo zabrakło jej spójności i minimum programowego, które pozwala skutecznie prowadzić kampanię.
Czytaj także: Jak będzie wyglądał nowy Parlament Europejski?