Czy Donald Tusk wróci do polskiej polityki i w jakim charakterze? Oglądając transmisję telewizyjną z uroczystości wręczenia panu Tuskowi dyplomu „Człowieka Roku” „Gazety Wyborczej”, słuchając laudacji, jaką wygłosił na jego cześć Timothy Snyder, a później refleksji samego Tuska, nie mogłem uwolnić się od wrażenia, że wielu widzów i słuchaczy zadaje sobie te pytania.
Donald Tusk pozostawia w niepewności
Bo potrzebują na nie odpowiedzi, gdyż źle się dzieje w państwie polskim, a w Tusku widzą, jak napisał Jarosław Kurski, jedynego czynnego polityka polskiego, o którym można powiedzieć, że jest europejskim mężem stanu. Kogoś, kto w dzisiejszym „świecie odwróconych znaków, nacjonalistycznego wzdęcia i tępej plemiennej propagandy” wydaje się zdolny do odwrócenia złego biegu wydarzeń w polityce polskiej.
Tusk ma tę świadomość. Wyraża to stylem mówienia i bycia podczas najnowszej serii publicznych wystąpień w Polsce. Nie stawia jednak kropki nad i. Pozostawia nas w niepewności. Nie czyni tego w ramach jakiegoś wyreżyserowanego spektaklu naśladującego filmy Hitchcocka. Nie uprawia politycznego teatru.
Można odnieść wrażenie, że Tuskiem kieruje wewnętrzna osobista uczciwość, która zabrania mu wzbudzać fałszywe oczekiwania. Jeszcze nie podjął decyzji ani na tak, ani na nie.
Donald Tusk w Poznaniu: Przyszłość Polski zależy od tego, czy będziemy zamykali ludziom usta
Tusk nie może popełnić błędu
Doświadczenie, jakie zebrał jako jeden z najważniejszych polskich polityków ostatniego 30-lecia i jako szef Rady Europejskiej, każe mu ważyć słowa i nie mówić niczego, co pogłębiłoby polityczne podziały w społeczeństwie. Wielokrotnie podkreśla, że wspólnoty nie buduje się na wykluczaniu, tylko na szukaniu wspólnych pól działania.
W dniu, kiedy odebrał wyróżnienie, media podały wynik sondażu, że gdyby w drugiej turze wyborów prezydenckich w przyszłym roku zmierzyli się Andrzej Duda i Donald Tusk, prezydentem zostałby ponownie Duda.
To kolejny sygnał, że Tusk nie może teraz popełnić błędu, że musi dobrze i głęboko rozeznać sytuację, nim odpowie na pytania, jakie stawia sobie wielu obywateli w związku z rolą, którą miałby odgrywać w Polsce po powrocie z Brukseli. Pozwólmy mu być jeszcze jakiś czas mądrym, raz uśmiechniętym, raz zadumanym Sfinksem. Polska na tym skorzysta.
Czytaj także: Wystąpienie Tuska pomoże zmobilizować proeuropejski elektorat