Bożena z Olsztyna wysłała SMS-a do nauczycieli. Bożena z Olsztyna pracuje w kuratorium
Kuriozalny SMS wizytatorki kuratorium oświaty
„Jeśli chcesz, aby Polska była odpowiedzialna za drugą wojnę światową, aby szeroką ławą napływali do nas uchodźcy, aby polska szkoła wychowywała dewiantów, to musisz strajkować” – taki oto komentarz na temat nauczycielskich protestów wymyśliła Bożena z Olsztyna.
Wyraźnie się postarała. Jest przecież i wątek narodowej przeszłości oraz patriotycznej dumy, i mocna teza tycząca budzących emocje problemów aktualnej rzeczywistości (uchodźcy), i grube słowo połączone z odrzuceniem miazmatów o politycznej poprawności („dewianci”). Sięgnęła nawet po jakże przewrotną ironię jako sposób na wzmocnienie komunikatu.
Czytaj także: Czy MEN przestraszy nauczycieli, obcinając wynagrodzenia za strajk?
Ta pani sprawdza poziom edukacji
Zadowolona zapewne z siebie i pełna woli walki (woli, jak się okazuje, wynikającej z przywiązania do Partii) postanowiła dopełnić dzieła. Swój manifest rozesłała bowiem SMS-em grupie protestujących w jej mieście nauczycieli.
Sprawa byłaby jednym z milionów przykładów głupoty pośród gatunku ludzkiego, gdyby nie to, że Bożena jest wizytatorką olsztyńskiego kuratorium oświaty. I rzecz nawet nie w tym, że wysłanie takiego komunikatu przez urzędnika państwowego można potraktować jako próbę zastraszenia protestujących – zgodnie przecież z prawem – nauczycieli. Gorsze, że ktoś wypisujący idiotyzmy, a więc znajdujący się na zerowym poziomie intelektualnym, pełni w państwie funkcję, której istotą jest sprawdzanie poziomu pracy nauczycieli, a zatem i edukacji narodowej.
Czytaj także: Strajk nauczycieli w krzywym zwierciadle TVP
Nic się nie stało?
Już więc sama treść SMS-a powinna stać się podstawą zwolnienia Bożeny z wpływowej, było nie było, posady. Tymczasem kuratorium sprawy badać nie zamierza, wykręcając się tezą, że to prywatna inicjatywa wizytatorki. Jest jednak lokalną tajemnicą poliszynela, że Bożena ma protektorów w osobie wojewody i rządzącej Partii. Nie bez powodu objęciu przez nią stanowiska w kuratorium nie przeszkodziły jakoś ciągnące się za nią zarzuty jeszcze z czasów, gdy była dyrektorką jednej z lokalnych szkół – o próby ideologizacji placówki, konfliktowość w stosunkach z nauczycielami i lekceważenie praw uczniów. Przeciwnie, można sądzić, że to właśnie swoim manifestacyjnym eurosceptycyzmem i poglądom typu „tylko katolik może być prawdziwym Polakiem” zyskała względy aktualnej władzy. Inaczej przecież awansu by nie dostąpiła.
„Edek nie jest taki zły (…) choć nie wygląda bardzo inteligentnie. (…) Między nami mówiąc, to debil... Edek ma swoje zalety...” – dowodził w mrożkowym „Tangu” Eugeniusz. Skończyło się, jak się skończyło. Nie tylko dla Eugeniusza, ale dla wszystkich wokół.
A Bożena nie jest dziś w Polsce jedynym Edkiem, który z woli PiS objął ważne stanowisko i ma władzę.
Czytaj także: O co walczą polscy nauczyciele