Mówi się, że następcą startującej na europosłankę szefowej MEN A. Zalewskiej może zostać obecny wiceminister spraw wewnętrznych J. Zieliński. Wiele osób zastanawia się, czy Zieliński nadaje się na to stanowisko, chociaż ja uważam, że przede wszystkim trzeba spytać, czy to stanowisko nadaje się na Zielińskiego? Chodzi o to, czy resort edukacji jest na Zielińskiego gotowy i może z pełną odpowiedzialnością powiedzieć, że go na niego stać?
Czytaj także: Polska szkoła po reformie
Kto zapewni ministrowi bezpieczeństwo
Czy jest np. w stanie sprostać wysokim wymaganiom Zielińskiego w zakresie jego bezpieczeństwa? Zieliński jest znany z zainteresowania swoim bezpieczeństwem, dzisiaj nad bezpieczeństwem Zielińskiego w miejscu jego zamieszkania czuwa całodobowo policyjny patrol, ochrania go także wyselekcjonowana grupa policjantów udających funkcjonariuszy Służby Ochrony Państwa. Jakie gwarancje ma J. Zieliński, że jako minister edukacji nadal będzie bezpieczny i kto mu to bezpieczeństwo zapewni? Spacerujący w pobliżu jego posesji harcerze albo trójki klasowe?
Poza tym nie wiem, czy MEN nie jest na osobę o tak wybujałej osobowości jak Zieliński zwyczajnie za biedne. Skąd weźmie pieniądze na to, żeby Zieliński mógł pokazać, na co naprawdę go stać? Czy MEN dysponuje sprzętem niezbędnym Zielińskiemu do pełnienia funkcji? A szkoły odwiedzane przez Zielińskiego – czy będą w stanie przyjąć go z takimi honorami, z jakimi dziś przyjmują go komendy i komisariaty na jego rodzinnej Suwalszczyźnie? Czy w tych szkołach znajdzie się dość uczniów i rodziców, aby na przyjazd Zielińskiego naciąć taką ilość konfetti, do jakiej jest przyzwyczajony?
Minister bez helikoptera?
No i pytanie najważniejsze: skąd kuratoria wezmą helikopter, żeby konfetti na cześć Zielińskiego rozrzucić? Bo niestety boję się, że bez konfetti i helikoptera Zielińskiemu trudno będzie nawiązać konstruktywny dialog z nauczycielami, uczniami i rodzicami, a także przekonać ich, że po zapaści spowodowanej rządami A. Zalewskiej zmiany w szkolnictwie są możliwe.
Boję się, że łatwo ministerstwu edukacji nie będzie.