Skupiona na pompowaniu rządowej propagandy TVP, nie musi już drżeć o brak pieniędzy. Skrajny przechył w jedną stronę w połączeniu z chwiejną oglądalnością najważniejszych anten doprowadziły do tego, że finanse telewizji wyglądają mizernie. Dane za rok 2017, czyli ostatni, z którego bilans jest dostępny, pokazują, że spadające przychody reklamowe do niespełna 800 mln zł, czyli najniższego poziomu w najnowszej historii telewizji publicznej, oraz z pobieranego abonamentu (do równie rekordowo niskich 355 mln zł) mogłyby zagrozić płynności państwowego nadawcy. Ale od czego ma się kolegów – PiS już drugi rok z rzędu przegłosował przekazanie TVP dodatkowych pieniędzy z budżetu w ramach tzw. rekompensaty za brak wpłat w latach 2010–17 od osób zwolnionych z płacenia abonamentu.
Modernizacja w TVP
Powód mocno naciągany, ale dzięki temu okrągła suma bliska miliardowi złotych wpłynie ponownie do kasy nadawcy. Tym razem wszystko odbyło się bez specjalnych zabiegów ze strony Jacka Kurskiego – rok wyborczy był dla Nowogrodzkiej dostateczną motywacją do odkręcenia kurka. Przy tak komfortowej sytuacji wydawać można, ile i jak się chce. Na przykład na nowe studia programów informacyjnych, które kosztem co najmniej 65 mln zł mają stanąć na miejscu dawnego biurowca zarządu przy ul. Woronicza. W sumie cel szczytny, gdyby nie to, że na podobny wydano już jedną trzecią tej kwoty. I prawdopodobnie duża część z niej – jeśli nie cała – przepadnie.
Czytaj także: Demonstrujący pod TVP tracą pracę. Polska to państwo prześladowań
Dlaczego? Raptem w listopadzie ubiegłego roku TVP pochwaliła się nowym studiem TVP Info, które kosztowało skromne 20 mln. „Najnowocześniejsze w Polsce i jedno z najnowocześniejszych w Europie” – informował portal tvp.info. „Wyposażone w ścianę ekranów LED o długości 22 m. Rozdzielczość ekranów wynosi 18 mln pikseli, co umożliwia emisję obrazu w rozdzielczości 4x4K. Studio wyposażono także m.in. w 10 kamer oraz 100-calowy dotykowy ekran multimedialny. Modernizacji poddano też obsługującą studio reżyserkę, która została podniesiona do najwyższych standardów”. Rzeczywiście dech zapiera, tyle że wszystko to powstało w budynku przy pl. Powstańców, który po przenosinach programów informacyjnych TVP do nowej lokalizacji ma zostać sprzedany jako niespełniający wymogów telewizji.
Co przebiło się do świadomości szefostwa TVP?
Trudno podejrzewać, że trafi do konkurencji wraz z wyposażeniem. Oczywiście, jego część – jak kamery, ekrany – pewnie da się przenieść, ale z oczywistych powodów nie wszystko. Choćby dlatego, że nie wszystko będzie pasować do nowych warunków, poza tym budynek znów ma być „najnowocześniejszy”, a więc siłą rzeczy, gdy za kilka lat będzie oddawany do użytku, kupiony dziś sprzęt dla studia przy pl. Powstańców taki już z pewnością nie będzie. Logiczne w takiej sytuacji rozwiązanie, by kupić wyłącznie to, co niezbędne dla funkcjonowania kanału na odpowiednim poziomie, jakoś się nie przebiło do świadomości szefostwa TVP. Oczywiście panie i panowie z TVP są w stanie uzasadnić każdy nonsens i wypełnić pozorem racjonalności każdy brak logiki.
Trzeba jednak mieć nadzieję, że pewnego dnia ktoś uważnie im się przyjrzy i podejmie decyzje odpowiednie do skali prawdopodobnych nadużyć i niedociągnięć.
Czytaj także: Nastąpił symboliczny koniec Telewizji Polskiej. Pora na Telewizję Publiczną