Wiosna – to nazwa nowej, od dawna zapowiadanej partii Roberta Biedronia. Ma, według zapowiedzi lidera, przynieść świeżość i odnowę polskiej polityce. Odmrozić „zamarznięty budynek Sejmu”, do którego zwykli ludzie nie mają wstępu. Wydarzenie przygotowano bardzo profesjonalnie – światło, dźwięk, estetyka partyjnych rekwizytów, system informacji esemesowej, zachęcający do wspierania partii w internecie, sklepik ze zdrową wegeżywnością i ogólna oprawa robiły wrażenie. Na hali warszawskiego Torwaru zebrało się kilka tysięcy ludzi – było ich jednak mniej niż na konwencji założycielskiej partii Nowoczesna, gdy trzy lata temu w tym samym miejscu tłum wypełniał szczelnie całą dostępną przestrzeń. U Biedronia na środku hali pustej przestrzeni było sporo.
Wojna PO i PiS, która dzieli Polaków
Głównym punktem programu było godzinne przemówienie lidera. Choć Biedroń mówił sprawnie i potrafił skupić uwagę słuchaczy, z pewnością lepiej wypada w kontaktach bezpośrednich i bardziej spontanicznej rozmowie. Takich jak w czasie swoich „burz mózgów”, które prowadził od września 2018 r. z wyborcami w różnych miastach i miasteczkach.
Według byłego prezydenta Słupska główną bolączką Polski jest to, że politycy dwóch głównych partii PO i PiS od lat prowadzą wojnę, która dzieli Polaków. Biedroń uważa, że trzeba pokazać wyborcom, iż ten spór jest sztuczny, więc nie warto stawać po żadnej ze stron, tylko należy budować trzecią siłę.
Oprócz znanych wcześniej postulatów, jak odejście od gospodarki opartej na węglu do 2035 r., pensji minimalnej w wysokości 2700 zł czy emerytur obywatelskich, doszły nowe – jak choćby 30-dniowy limit oczekiwania na wizytę u lekarza specjalisty.
Biedroń obiecał też 500 plus na wszystkie dzieci, wprowadzenie rzecznika praw przyrody, walkę z wykluczeniem komunikacyjnym i unowocześnienie edukacji.
Prawa kobiet priorytetem Biedronia
Najwięcej miejsca poświęcono dwóm kwestiom – prawom kobiet i rozdzieleniu Kościoła od państwa. Ta ostatnia wywoływała wśród słuchaczy zdecydowanie największy entuzjazm, a Biedroń powracał do niej kilkakrotnie w swoim przemówieniu, obiecując likwidację Funduszu Kościelnego oraz klauzuli sumienia, wprowadzenie podatku od tacy czy renegocjację konkordatu.
Sprawy kobiece też wracały, choć towarzyszył im nieco mniejszy aplauz. Lider Wiosny obok obietnic podobnych do wysuwanych niedawno przez PO, takich jak równość płac, walka z przemocą domową, refundacja in vitro czy lepsza ściągalność alimentów, odważnie poszedł w lewicowe postulaty i obiecał wprowadzić prawo do przerywania ciąży na żądanie do 12. tygodnia. „Polska jest kobietą” – krzyczał Biedroń z mównicy.
Zaskakujące, że lider Wiosny nie poświęcił ani chwili w swoim przemówieniu propozycjom zmian w podatkach, nie było też praktycznie ani słowa o polityce zagranicznej. Co u progu kampanii europejskiej wywołuje zdziwienie, szczególnie że można się spodziewać, iż Wiosna będzie się ścigać na proeuropejskość z PO.
Skojarzenie Biedronia z Palikotem
Na koniec Biedroń przedstawił swoich 14 współpracowników (w większości prawników), odpowiedzialnych za poszczególne obszary programowe. Obok wcześniej znanych Marcina Anaszewicza (będzie odpowiadać za odpartyjnienie państwa), Dariusza Standerskiego (polityka gospodarcza) czy Krzysztofa Gawkowskiego (sprawy zagraniczne) pojawiły się nowe, m.in. Beata Maciejewska, pomysłodawczyni programu odejścia od węgla do 2035 r., czy Lilija Twardosz, która ma odpowiadać za równość płci. Młodzi, profesjonalni działacze z pewnością będą wartościowi dla partii, na konwencji jednak żaden z nich nie zabrał głosu.
Biedroń nie użył na konwencji słowa „lewicowy”, jednak przedstawił partię o takim profilu, szczególnie światopoglądowo, bo o gospodarce było niewiele. Wysuwane postulaty kojarzyły się nieco z hasłami partii Janusza Palikota, a także miejscami z partią Razem. Co zresztą zostało odzwierciedlone w kolorystyce identyfikacji graficznej Wiosny, łączącej pomarańczowe barwy (które były głównym kolorem Palikota) z fioletem (charakterystycznym dla Razem).
Nawet jeśli ludzi nie było aż tak dużo i jeśli brakowało kilku spraw programowych, to na pewno start Wiosny należy uznać za udany. Na scenie już oficjalnie pojawił się nowy gracz, który odbierze wyborców Nowoczesnej, prawdopodobnie jakąś część elektoratu od Kukiz ’15, ale przede wszystkim będzie podgryzał PO. Choćby w tym sensie rozpoczął się więc w polskiej polityce „nowy rozdział”.