Kraj

Ukraińcy w Polsce czują się gorzej traktowani

Wydział Spraw Obywatelskich i Cudzoziemców w Urzędzie Wojewódzkim w Poznaniu. Wydział Spraw Obywatelskich i Cudzoziemców w Urzędzie Wojewódzkim w Poznaniu. Łukasz Cynalewski / Agencja Gazeta
W samej aglomeracji poznańskiej żyje i pracuje 100 tys. Ukraińców. Honorowy konsulat Ukrainy zapytał ich, jak czują się w Polsce i co im przeszkadza.

W środę niemiecki Bundestag będzie głosował nad ustawą, która ma ułatwić pracę obywatelom spoza Unii Europejskiej. Według projektu imigranci, którzy będą chcieli znaleźć w Niemczech pracę, będą mogli wjechać do kraju bez wizy nawet na sześć miesięcy. Jeśli w tym czasie znajdą pracę, nie będą mieli większych problemów z legalizacją pobytu.

Dodatkowo rząd ma zapewnić im bezpłatne lekcje języka niemieckiego oraz uprościć procedurę uznawania kwalifikacji zdobytych w kraju macierzystym. Jeśli ustawa przejdzie, skorzystać na niej mogą przede wszystkim Ukraińcy, którzy obecnie przyjeżdżają do pracy w Polsce. Według statystyk w Niemczech jest wolnych ponad milion etatów.

Czytaj też: Brakuje chętnych do pracy w kurortach

Co piaty pracujący jest Ukraińcem

W samej Wielkopolsce mieszka i pracuje ponad 300 tys. obywateli Ukrainy. W Poznaniu i aglomeracji poznańskiej – ponad 100 tys. Zatem co dziesiąty mieszkaniec jest Ukraińcem, a wśród osób pracujących – już co piąty. Od trzech lat liczba oświadczeń o zamiarze zatrudnienia obywatela Ukrainy systematycznie rośnie. W 2015 r. było ich prawie 17 tys., rok później już ponad 42 tys., w 2017 r. prawie 63 tys., a do końca listopada tego roku – 57,3 tys.

Honorowy konsulat Ukrainy w Poznaniu postanowił sprawdzić, jak żyje się Ukraińcom w aglomeracji i co zrobić, by zatrzymać ich ewentualny odpływ do Niemiec, co oznaczałoby katastrofę dla lokalnej gospodarki. Badanie przeprowadzone na grupie ok. 300 osób dotyczyło m.in. poziomu zadowolenia z mieszkania i pracy w Polsce, edukacji dzieci, zaufania do instytucji samorządowych i państwowych. Projekt „Poznaj sąsiada” finansowo wsparł starosta poznański i magistrat.

Jesteśmy w sytuacji, w której wyjazd choć małej grupy pracowników może osłabić gospodarkę. Odczują to samorządy, przedsiębiorcy i ostatecznie mieszkańcy. By ich zatrzymać, musimy wiedzieć, co im się podoba, a co nie, i jak możemy poprawić ich sytuację – mówi honorowy konsul Ukrainy w Poznaniu Witold Horowski.

Horowski i kierownik merytoryczny badania Rafał Janowicz podzielili Ukraińców na dwie grupy: rodziny z dziećmi, które uczą się w lokalnych szkołach lub chodzą do przedszkoli, oraz osoby bezdzietne, głównie studenci i imigranci czysto zarobkowi.

Czytaj też: Rynek pracownika? W Polsce nie istnieje

Gorzej traktowani, mniej zarabiają

Z raportu wynika, że około połowa Ukraińców ocenia relacje z Polakami jako nie zawsze przyjazne i spotyka się z niechęcią z ich strony. Imigranci mają też świadomość, że w pracy są gorzej traktowani i zarabiają mniej niż zatrudnieni na takich samych stanowiskach Polacy.

Ukraińcy niechętnie mówią o przejawach dyskryminacji, ale z badania wynika, że bardziej świadoma jest grupa osób, która ma dzieci. Z drugiej strony takie osoby są bardziej skłonne do pozostania w Polsce na stałe i dlatego mają wyższe wymagania co do tego, jak są traktowane. – Ukraińcy złe traktowanie i gorsze zarobki akceptują, bo wiążą je ze słabą znajomością polskiego – mówi Rafał Janowicz. – Ale chcą się uczyć języka. Uczestnicy badania pytani o potrzebną pomoc najczęściej mówili o nauce polskiego.

Autorzy raportu zapytali też o zaufanie i zadowolenie ze współpracy z instytucjami. Ukraińcy najwyżej oceniają parafie, szkoły i banki, a najgorzej ośrodki zdrowia, urząd powiatowy i inspekcję pracy. Na ostatnim miejscu znalazł się wydział do spraw cudzoziemców przy Urzędzie Wojewódzkim.

To tam Ukraińcy legalizują pobyt i pracę w Polsce. By dostać dokumenty, muszą m.in. ustawić się w kolejce w nocy i zarezerwować tzw. numerek, a potem kilka miesięcy czekać na dokumenty bez możliwości pracy czy wyjazdu na Ukrainę. O zmianę warunków obsługi obcokrajowców wielokrotnie u wojewody interweniował m.in. starosta poznański i lokalni przedsiębiorcy.

Raport zawiera też rekomendacje dla samorządów, np. dotyczące nauki polskiego. Obecnie w Poznaniu darmową naukę języka prowadzi Migrant Info Point, ale z miejską dotacją ok. 200 tys. zł nie jest w stanie wiele zrobić. Autorzy raportu proponują także m.in. zapewnienie pomocy prawnej i pomoc integracji społecznej. Konsul chciałby też, aby powstało regularne pismo w języku ukraińskim, z którego imigranci dowiedzieliby się m.in. o sprawach i problemach lokalnej społeczności.

Czytaj też: Polskie miasta się wyludniają

Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Interesy Mastalerka: film porażka i układy z Solorzem. „Szykuje ewakuację przed kłopotami”

Marcin Mastalerek, zwany wiceprezydentem, jest także scenarzystą i producentem filmowym. Te filmy nie zarobiły pieniędzy w kinach, ale u państwowych sponsorów. Teraz Masta pisze dla siebie kolejny scenariusz biznesowy i polityczny.

Anna Dąbrowska
15.11.2024
Reklama