Kraj

Wychyleni

Śląsk: pękające domy

Na tyłach bytomskiej parafii jedne krzywizny nakładają się na drugie. Na tyłach bytomskiej parafii jedne krzywizny nakładają się na drugie. Maga Sokalska / Polityka
Ziemia na Śląsku odpłaca się za lata fedrowania. Grunt się zapada, domy pękają, a w kościele w Bytomiu nawet pan Jezus nie trzyma pionu.
Budynek siłowni został pokonany przez siły natury.Maga Sokalska/Polityka Budynek siłowni został pokonany przez siły natury.

Prawda jest taka, że dzieciaki z Silesii Miechowice mają pod górkę. I to dosłownie, bo jak trzy lata temu tąpnęło pod terenem klubu, to na boisku z płaskiej jak kartka papieru murawy powstała przechylona mieszanina pagórków z kartofliskiem, bo uszkodzony systemem drenów zamiast odprowadzać wodę, zaczął ją gromadzić. Po mniejszym deszczu na boisku wystrzeliwały miniźródełka. Po większym na prawym skrzydle robiło się jezioro, które szybko zaanektowały kaczki. A dzieciaki po treningu wykorzystały jako basen. I to był ten jeden raz, kiedy boisko miało jakieś plusy. Ogólnie na murawie gra się trudno, bo piłka odbija się nie w tę stronę, co trzeba, po kopnięciu szybko turla się do tyłu, no i notorycznie leci na jedną stronę boiska. Tak że cała gra toczy się na jednym skrzydle, bo z drugiego sama turla się w dół. Według urzędowych wyliczeń różnica pomiędzy najwyższym a najniższym punktem przekroczyła już dwa metry i ciągle się powiększa.

Sytuacja jest bez precedensu, więc o dopuszczeniu boiska do gry musiały zadecydować władze ligi. Wyrok był salomonowy, bo skoro po pierwszej połowie drużyny zamieniają się boiskami, to znaczy, że każdy będzie miał tak samo pod górkę. I murawę warunkowo dopuszczono do gry.

Jakimś cudem nikt jeszcze nie połamał sobie na tych górkach nóg. Tyle tylko, że każde spotkanie to ruletka, bo o zwycięstwie nie tyle decyduje technika, ile refleks. Nigdy nie ma gwarancji, że piłka poleci tam, gdzie została kopnięta. Silesia Miechowice, choć jest klubem z ponadstuletnią tradycją, ostatnio szoruje po dnie tabeli IV ligi okręgowej, wyprzedzając jedynie takie kluby, jak Cyklon Rogoźnik czy Sokół Orzech. Wiceprezes Grzegorz Krawczyk nie ma wątpliwości, że krzywe boisko nie pomaga w wyjściu z dołka. – Jak można uczyć techniki piłkarzy, skoro piłka sama im leci od nóg, a innym razem sama wraca?

Polityka 48.2018 (3188) z dnia 27.11.2018; Na własne oczy; s. 100
Oryginalny tytuł tekstu: "Wychyleni"
Reklama